Ponad rok temu pochopnie podjęto decyzję odebrania uprawnień do obsługi fotoradarów Straży Miejskiej . Czy była to słuszna decyzja ? –ja jako zwykły i przeciętny obywatel(uczestnik ruchu drogowego jako rowerzysta i pieszy)nie mogę zrozumieć dlaczego marnuje się społeczne mienie? Stoi sobie takie monstrum foliowane i pod folią albo gotuje się ,albo rdzewieje. W niektórych miejscach służą jako słupy z naklejonymi reklamami. Dla mnie nie ważne jest ,kto zarabia na braku poszanowania prawa i bezpieczeństwa, czy to budżet gmin czy Państwa jest mało istotne. Przez rok ,w miejscach gdzie fotoradar wymuszał spowolnienie ruchu, kierowcy już oduczyli się zwalniać . W tych niby bezpiecznych miejscach zrobiło się, znowu niebezpiecznie. Co prawda fotoradar nie jest uniwersalnym panaceum na całe zło tkwiące w krewkich kierowcach ,ale od czegoś trzeba zacząć. Przynajmniej w paru miejscach i odcinkach dróg ,było zgodnie z przepisami. Co dalej się działo-lepiej przemilczeć. Na szczęście zapaliło się tak zwane „światełko w tunelu” i dogadano się wreszcie z Głównym Inspektoratem Transportu Drogowego , który w kilka miesięcy zamierza uruchomić nieczynne już rok urządzenia. Może na paru odcinkach warszawskich ulic będzie tak jak powinno być w środku miasta-bezpiecznie i spokojnie .