Pani Stanisława, jak wiele innych osób we Włochach, musiała opuścić zajmowane przez lata mieszkanie komunalne, ponieważ znalazł się kupiec na nieruchomość, którą odzyskał właściciel. Prawo – niestety – zezwala na traktowanie lokatorów przedmiotowo i sprzedawanie ich razem z mieszkaniami. Po 50 latach zajmowania mieszkania komunalnego i wywiązywania się ze wszystkich zobowiązań związanych z najmem, w grudniu 2013 r. Pani Stanisława otrzymała przydział do lokalu socjalnego, przy ul Potrzebnej 37. Lokal socjalny, zgodnie z obowiązującym prawem, jest lokalem wydzielonym z zasobu mieszkaniowego. Coraz częściej – także i we Włochach, wydziela się go z lokali o pełnym standardzie. Dlaczego zatem Pani Stanisławie, ponad siedemdziesięcioletniej rencistce, wskazano lokal z ogrzewaniem węglowym, pozostanie pewnie bez odpowiedzi. ZGN „Włochy”, który zarządza zasobem lokalowym dzielnicy i jest w tym przypadku wynajmującym, zagwarantował Pani Stanisławie w umowie prawo do korzystania z piwnicy, która jest przynależna do wynajmowanego lokalu. Kluczy do piwnicy Pani Stanisława nie otrzymała jednak do dzisiaj, ponieważ – jak twierdzi dyrektor ZGN Włochy Adam Słysz – „ piwnica zajęta została bezprawnie przez jednego z najemców budynku ul. Potrzebna 37. W ramach prowadzonych działań ZGN Włochy otrzymał wyrok nakazujący opróżnienie z rzeczy i opuszczenie pomieszczenia piwnicznego przez osobę nieuprawnioną do jego zajmowania. W powyższej sprawie został skierowany wniosek do Komornika Sądowego o wszczęcie egzekucji. Ze względu na śmierć osoby objętej działaniem egzekucyjnym sprawa została zawieszona. Podjęto działania mające na celu ustalenie spadkobiercy w celu kontynuowania postępowania egzekucyjnego” . Dyrektor Słysz nie potrafi wskazać daty odzyskania piwnicy. Pani Stanisława twierdzi, że podczas podpisywania umowy została oszukana przez administratora ZGN, który zapewniał ją, że klucze do piwnicy wkrótce dostanie. Sam fakt podpisania przez ZGN umowy najmu wraz z prawem do korzystania z pomieszczenia piwnicznego i niedotrzymanie warunków tej umowy skłania mnie do stwierdzenia, że w tej firmie pracują osoby niekompetentne, od dyrektora począwszy, a na administratorze kończąc. Wątpliwa to jednak pociecha dla Pani Stanisławy, która nie może opalać mieszkania węglem ze względu na brak możliwości jego składowania. Pisze do wielu publicznych instytucji, z prośbą o pomoc. Jak na razie bezskutecznie.