Reklama

Szanowni kandydaci i elekci miesiąc minął

22/05/2024 21:04
Przepisy, jakie są takie są i choć nieżyciowe, ale rzekomo zmuszają nas do ich przestrzegania. Są też i tacy ludzie, co to żyją tylko po to by przestrzegać przepisów i ciągle je studiując, aby być na Topie i mieć, czym zaimponować skoro nie posiadają innych cech po prostu ludzkich. Ponad miesiąc temu mieliśmy plebiscyt lub wyścig szczurów na mizerne (rzekomo społeczne) miejsca w samorządzie. Aby wygrać trzeba było zaanektować najlepsze miejsca na liście, udowodnić na Facebuku , że beze mnie nie będziemy umieli żyć i dołożyć do tych sukcesów parę „zł” na bilbordy i tysiące ulotek w najlepszych miejscach gdzie każdy chcąc czy nie chcą c będzie musiał zauważyć moją „gębę” z cynicznym uśmieszkiem. To było aż do 7 Kwietnia, teraz był czas sprzątania, który właśnie się skończył według srogich przepisów i o tym wszystkim przypominam. Sam po sobie już dawno posprzątałem (wiele tego nie było), ale widzę na osiedlu Rakowiec jeszcze wiele pozostałości, które jakby były zapomniane. Wiem, że niektórzy kandydaci nawet o tym mogą nie wiedzieć, gdyż jak mieli sporo kasy i wynajmowali ludzi od tej brudnej roboty to teraz nie wiedzą gdzie straszą. Może ktoś powiedzieć, że czepiam się jak niektórzy nie posprzątali po wyborach parlamentarnych . Nawet na Facebuku napisali, że zapomnieli i na tym się interwencja ich zakończyła(tyle daje bycie na Fb można coś napisać i wszyscy już wierzą, że to cała g… prawda). Znam nawet rekordzistę, który już kiedyś był wielokrotnie przeze mnie opisywany za naklejki z 2006 roku i dlatego pamiętam, że jego naklejki były charakterystyczne i do dzisiaj nawet jak już wyblakły to i tak wiem czyja to jeszcze wisi na słupie przy Zieleniaku. Pewnie przez niego jakiś urzędnik Warszawski wziął premię za wymyślenie nalepek urzędowych przypominających o odpowiedzialności karnej za oblepianie latarni. Strachy na lachy a już niektóre firmy mają dylemat i muszą zaklejać te głupoty na słupach, aby dostarczyć ważnych informacji dla mieszkańców, którzy teraz nie mają w głowie ustawy wizerunkowej czy plakatowej tylko są w potrzebie, bo nie wiadomo z skąd wzięły się na osiedlach pluskwy czy karaluchy. Jako, że my Europejczyk i to o tym się nie mówi, (bo wstyd), ale na facebukach też nikt kulturalny się nie pochwali takim przybytkiem, więc jak te firmy mają dotrzeć ze swoimi usługami do potrzebujących mieszkańców. Mam pewne teorie na temat tego „dobrodziejstwa", ale to już jest obszerniejszy temat i nie na ten artykuł. Jak mój „mentor” pozwoli jeszcze pisać i nie będzie się mnie wstydził jak dotychczas to niebawem napiszę piękny artykuł z duszy płynący gdyż wśród dobrych urzędników i mnie ten” przywilej" dopadł i przez ¾ roku walczyłem.
Reklama

Komentarze opinie

Podziel się swoją opinią

Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.

Komentarze mogą dodawać tylko zalogowani użytkownicy.

Zaloguj się

Reklama

Wideo iOchota.pl




Reklama
Wróć do