Dawno nie odwiedzałem rejonów okolicy Szpitala Uniwersyteckiego przy Banacha. Ostatnio byłem pod wrażeniem kończącej się budowy Domu Ronalda McDonalda inaczej WUMIK. Jak podjechałem w okolicę tegoż domu zaraz ujrzałem szlaban, który nagle wyrósł na środku drogi w kierunku Szpitala Dziecięcego. Pomimo to i pewnie, dlatego, że jechałem rowerem, więc zignorowałem go, ale jak dalej jechałem i co raz to nowe wyrastały jak grzyby po deszczu . Zacząłem się zastanawiać jak w takim gąszczu radzą sobie kierowcy i czy za każdym razem wybierają bilety do płacenia? Co kawałek jakaś inna forma własności parkingowej -czy jedna wspólna? Rozumiem duży obiekt komasujący wiele firm i firemek i każda chce zarobić na swoja egzystencje, ale co ma zrobić pacjent czy jakiś zagubiony petent, któremu przytrafiła się wątpliwa przyjemność skorzystać z jednego z wielu tam znajdujących się obiektów? Jak pierwszy raz i nieobyty to musi pewnie porządną kasę mieć wyliczoną na poszukiwanie właściwego miejsca dla siebie i co i raz przestawiania swojego pojazdu (jak bez formy pacjent) z jednego końca zabudowań na drugi. Co dopiero o dostaniu się do właściwej i kompetentnej osoby. W 15 minut nawet nie znajdzie wejścia do właściwego budynku. No cóż Służba Zdrowia potrafi wyliczyć gapowe pacjentom. Jeszcze więcej szlabanów -pacjenci zapłacą. Zapraszamy na wydarzenia: Zobacz także: 5 mil. Bieg Dzielnicy Włochy Zobacz także: Zaśpiewamy hymn w Narodowe Święto Niepodległości Zobacz także: Maraton zumby Czytaj również: Zobacz także: Palmiry - wyprawa młodego pokolenia Zobacz także: Zaginiony Świat Smoków w Blue City Zobacz także: Twoje Światła - Nasze Bezpieczeństwo Zobacz także: Samo się nie zrobi! Mieszkańcy sadzą rośliny! Zobacz także: Uderzył pracownicę sklepu w twarz Zobacz także: Ławka dla matek karmiących Zobacz także: Siewierska 4 - młode dziewczyny wyprowadziły mieszkańców z pożaru Zobacz także: Przebudowa szpitala przy Barskiej