Jakiś czas temu pisałem o przejściu przez „zieloną granicę „ pomiędzy Ochotą i Włochami . I przy okazji tego artykułu zostałem publicznie na jednym z plotkarskich forum oskarżony o hipokryzję bo rzekomo przyczyniłem się do likwidacji kładki przy Sąchockiej . Otóż wyjaśniam –opisałem zły stan techniczny kładki ze względu na spróchniałe deski i nawet zaproponowałem w ramach „fuchy” lub kto jak woli roboty swojej „na czarno” naprawienie jej. Niestety może nie zbyt dobitnie to zrobiłem gdyż władze Ochoty i Włoch wolały się zabezpieczyć przed odpowiedzialnością i spowodowały , że nad stanem tej kładki zaczęli się wymądrzać przysięgli towarzysko spece. Uznali ,że nie warto ponosić kosztów (zwłaszcza , że kładka nie wiadomo było do kogo należy) i zamknęli ją jako zbyt niebezpieczną dla użytkowników. Wystarczyło zdjąć deski, zedrzeć rdzę z powierzchni metalowych, odmalować i położyć nowe deski albo płyty ryflowane, lub inny materiał na podesty. Najprostsze rozwiązania są jednak najtrudniejsze dla takich speców i filozofów. Zresztą w naszych czasach każdy musi udowadniać, że jest potrzebny i tak jak lekarze każdemu dziecku wmawiają ,że jest „DYS…..” lub „ADHD”, gdyż jak by tego nie robili to kto chciałby leźć do nich z pieniędzmi w zębach? Panie psycholożki czy pedagodzy mają kłopoty z własnym życiem, a tak nam dobrze meblują nasze. Tak samo w budownictwie –różni szamani tam królują. Tak więc drodzy czytelnicy pomimo tego ,że chciałbym mieć jakiś wpływ na naszą dzielnicę to niestety tyle mojego co sobie pogadam i nie ja jestem winny zamknięcia tej kładki . Co gorsza teraz znowu narażę się kolejnym swoim „fanom” z Facebooka, ponieważ zauważyłem popękany jeden filar z czterech kolejnej kładki. Kładka przy Mołdawskiej - tym razem o nią chodzi. I co też trzeba zamknąć czy wystarczy jak ktoś ją od czasu do czasu przejrzy i zabezpieczy przed dalszą degradacją . Znowu ktoś powie , że teraz się konserwować nie opłaca –lepiej zburzyć? Co fachowiec to inna opinia? Inną sprawą jest to, że pod kładka nikt nie sprząta i tak jak był tam zawsze zaśmiecony teren tak dalej jest. Ktoś, na dodatek, ukradł dwa przęsła nowego ogrodzenia i jak ludzie łazili po torach tak dalej łażą i będą łazić. Gdy byłem ostatnio w okolicy patrzyłem jak brną przez błoto i bez barierek dają sobie nieźle radę. Przy Maszynowej chociaż kawałki lin przy wejściu na nasyp mają. Tam widać lepsze władze? Czytaj również: Zobacz także: Kolejny rekordy Polski bije radar na Grójeckiej Zobacz także: Szkoła Podstawowa 97 - świetlica z pomysłem Zobacz także: Budżet Obywatelski - boisko przy boisku Zobacz także: Stadion Skry wraca do miasta – jest ostateczna decyzja sądu