Reklama

RKS Okęcie - wspierajcie sport, ale na czystych zasadach

13/07/2021 02:18

Internetowa wojna, którą RKS Okęcie wytoczył władzom dzielnicy Włochy i władzom m.st. Warszawy, przybiera na sile. Miasto i dzielnica swoich praw dochodzą na drodze sądowej. Zwycięzca tego sporu zgarnie całą pulę, czyli blisko pięć hektarów gruntu, wartego nawet kilkaset milionów złotych.

Prezes RKS Okęcie jest bardzo aktywny w mediach społecznościowych i podkreśla w nich, że walczy o przyszłość klubu. Największym „złem” według wpisów prezesa Gajlewicza jest Jarosław Karcz, burmistrz dzielnicy Włochy i miejscy urzędnicy, którzy chcą pozbawić klub użytkowania gruntów, co wiąże się z jego nieuchronną likwidacją. Prezesowi wtóruje grupa kilkunastu klakierów, którzy każdy wpis prezesa traktują jako doskonałą okazję na napisanie kliku, najczęściej obraźliwych zdań.

Na nic zdają się wielokrotne wyjaśnienia płynące z urzędu, że ani Urząd Dzielnicy Włochy, ani miejscy urzędnicy, nie dążą do likwidacji RKS Okęcie czy szkółki sportowej. Należy w tym miejscu rozgraniczyć właściwe i zgodne z prawem dysponowanie przez klub gruntem od jego działalności sportowej. Skoro przez kilkanaście lat klub wynajmuje część swojego terenu niezgodnie z jego przeznaczeniem i wynajmuje teren, do którego nie posiada tytułu prawnego, to trudno się dziwić, że burmistrz i miasto stołeczne podjęli działania dążące do uporządkowania pozaprawnych działań RKS Okęcie. Dziwić natomiast może, że zarówno dzielnica jak i miasto przez wiele lat pozwalały klubowi na taką samowolę. Więcej na te tematy pisałam w ostatnim i poprzednich wydaniach „Informatora Ochoty i Włoch”. Pisałam też o kwotach, które RKS Okęcie przez lata otrzymywał z tytułu wynajmu terenu Wojewódzkiemu Ośrodkowi Ruchu Drogowego, firmie Hyundai (wynajęcie gruntu zajętego bezumownie), klubowi tenisowemu i innym podmiotom. Gdyby pan Prezes zechciał upublicznić te kwoty, to prawdopodobnie obserwatorzy wydarzeń związanych z przyszłością klubu i terenów przez klub zajmowanych zapytaliby – co przez te lata zrobiono, aby poprawić warunki zawodnikom? Gdzie podziała się kasa? Idąc dalej tym wywodem należałoby zapytać – po co klubowi prawo własności do terenu? Mnie osobiście odpowiedź nasuwa się jedna – własność jest potrzebna, aby korzystnie w ten teren zainwestować. Z pewnością nie w sport ogólnodostępny, czego przykładem jest drugi dzielnicowy klub Przyszłość Włochy. Deklaracje władz RKS Okęcie o ciągłości sportu w przypadku uzyskania dzierżawy wieczystej są tylko chichotem historii. Historii władz klubu, które przez ostatnie 30 lat – mając tytuł prawny do użytkowania terenu - nie zrobiły nic dla swoich zawodników, a wyłączona z użytkowania siłownia dla ciężarowców i mocno zaniedbane piłkarskie boisko boczne, to tylko elementy całości wieloletnich zaniedbań. Jedyną „inwestycją” klubu w sport w ostatnich latach, było wynajęcie części terenu klubowi tenisowemu, który wybudował pięć krytych kortów tenisowych i budynek gospodarczy. Cena jednej godziny wynajęcia kortu waha się od 35 do 90 zł., w zależności od pory dnia i roku. Po kilkunastu latach czerpania finansowych profitów z wynajmowanego terenu, klub remontuje ogrodzenie boiska piłkarskiego, bardziej chyba z konieczności wymogów formalnych ze strony PZPN niż z potrzeby działania, a nieco wcześniej chwalił się wyremontowaniem szatni piłkarskich.

Przykładem, że można prowadzić działalność klubową bez tytułu własności gruntu są uczniowskie kluby sportowe, które nie posiadają także żadnego zaplecza w postaci infrastruktury sportowej. Tak więc odebranie klubowi prawa użytkowania, nie musi wcale oznaczać likwidacji klubu. Natomiast przykładem, że posiadanie tytułu prawnego do dysponowania terenem  może oznaczać likwidację, jest KS Przyszłość Włochy, który w miejscu boisk sportowych planuje wybudować apartamentowce.

Pytanie – co dalej z terenem zajmowanym przez RKS Okęcie -  nadal pozostaje otwarte. Zarówno władze dzielnicy Włochy, jak i władze RKS Okęcie deklarują wspieranie sportu.

Jak wygląda w rzeczywistości wspieranie i inwestowanie w sport ze strony RKS Okęcie w ostatnich 30 latach, opisałam powyżej i w poprzednich wydaniach IOiW. Władze m.st. Warszawy i Dzielnicy Włochy, deklarując wspieranie sportu, w sprawie przyszłości terenów przy ul. Radarowej 1 milczą. To dobrze, że są podmioty, które chcą wspierać sport na terenie dzielnicy, tylko wspierać należy na jasnych i czystych zasadach.



Czytaj również:

 

Reklama

Reklama

Wideo iOchota.pl




Reklama
Wróć do