Reklama

ZAPASY Z BUDŻETEM PARTYCYPACYJNYM

11/12/2013 00:00

Preferowane są projekty, których efekty będą widoczne gołym okiem, a ich realizacja zamknie się w roku kalendarzowym. Takie rozwiązanie, z uwagi na pośpiech, budzić musi niepokój.

Pierwsze konsultacje społeczne związane z budżetem obywatelskim mamy już za sobą. W auli dawnej kolejówki zebrało się blisko czterdzieści osób. Ponad połlowa z nich to członkowie zespołu do spraw budżetu partycypacyjnego i urzędnicy.

Moderatorem była fundacja „Dobrych Rozwiązań”, wyłoniona w przetargu przez m.st. Warszawa.

Co to jest budżet dzielnicy, jak rozkłada się na poszczególne zadania, a z czego można utworzyć partycypacyjny, przybliżył Wojciech Komorowski, burmistrz Ochoty.

Było to przygrywką do dyskusji bo stało się jasne, że ten ostatni albo jest wirtualny albo żeby go utworzyć trzeba okroić wydatki na realizację zadań własnych dzielnicy. To min. na zieleń i czystość; drogi i chodniki; zdrowie i pomoc społeczną; kulturę; edukację i inne.

Budżet inwestycyjny dzielnicy rozpisany jest na kilka lat do przodu i nic dziś nie wskazuje, że można z niego cokolwiek uszczknąć w 2015 roku, kiedy to obywatele, w demokratyczny sposób, będą mogli skonsumować budżet partycypacyjny. Jego szacunkowa wielkość wynosić ma 2,1 mln. złotych.

Przyjęty dla niego podział dzielnicy na trzy administracyjne rejony –Rakowiec, Szczęśliwice i Starą Ochotę nie zyskał aprobaty sporej grupy mieszańców obecnych na sali. Padła propozycja zmniejszenia obszaru Starej Ochoty, przy zachowaniu puli środków finansowych budżetu – 3x 500 tyś. zł - na każdy z rejonów. Pozostała kwota 600 tyś zł. zostałaby na projekty ogólno-dzielnicowe, np. parki, gdyby takie ramy zakwalifikował regulamin pisany na poziomie miasta. Czytelne okazało się preferowanie projektów, których efekty będą widoczne gołym okiem, a ich realizacja zamknie się w roku kalendarzowym.

Trudno dziś określić w jakim kierunku pójdą projekty zgłaszane przez mieszkańców. Mają oni tak dużo pytań, na które nie ma jeszcze klarownej, jednoznacznej odpowiedzi. Czy wnioski mogą dotyczyć tylko nieruchomości lub gruntów będących własnością miasta, czy też spółdzielni mieszkaniowych lub skarbu państwa?  Czy lepiej mnożyć wnioski na projekty niskonakładowe dla danego rejonu czy też łączyć je w jedno zadanie, które będzie miało większą siłę przebicia? Jak będzie wyglądała ich weryfikacja i kto będzie je wyceniał? Gdzie należy je składać i jaką formę będzie miała informacja o dalszym ich losie? Odpowiedzi na wiele pytań zabrakło, tak samo jak czasu na dyskusję. Ograniczono go z założenia tylko do dwóch godzin.


Anna Zbytniewska

Reklama

Komentarze opinie

Podziel się swoją opinią

Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.

Komentarze mogą dodawać tylko zalogowani użytkownicy.

Zaloguj się

Reklama

Wideo iOchota.pl




Reklama
Wróć do