Podziwiam ludzi którzy mają taką pasję i od lat służę im pomocą w organizacji i zabezpieczaniu tej imprezy . Będąc bardziej sprawny jeździłem z Elitą ,ale ostatnio ustąpiłem młodszym kolegom możliwość bicia rekordów , a sam zająłem się zabezpieczaniem odcinków . Dzięki temu ,mogę poczuć piękną atmosferę jaką dają biegacze , ich walka ze słabościami jest godna podziwu i atmosfera wzajemnej życzliwości w stosunku do siebie nawzajem , oraz do ludzi stojących na trasie jest ciepła i pokojowa . Niestety mimo niedzieli i wczesnych godzin porannych nie wszystkim podobało się to że muszą trochę przystanąć i poczekać na dogodny moment ,aby przebić się na drugą stronę ulicy . Po to ja i inni koledzy w kamizelkach z napisami obsługa trasy oraz Policja która dzielnie wspierała i zabezpieczała odcinki (szczególnie dziękuję za odcinek od 1 do 3 kilometra) i mogliśmy pomóc bezpiecznie dla biegaczy i przechodniów przemieścić się w poprzek peletonu. W wielu przypadkach - zbyt wielu, okazało się że ludzi nie interesuje że przechodząc w niewłaściwym momencie robią krzywdę biegaczom ,którzy mają cel w biegu pokonać trasę w wyjątkowym czasie (bijąc swój własny rekord) i każde wytrącenie go z rytmu powoduje że już go nie osiągnie . Dużo się mówi o mowie nienawiści , homofobii, ksenofobii i niestety tutaj w tym przypadku też bywają mocne słowa pod adresem biegaczy . Można zrozumieć ludzi zmęczonych częstymi imprezami w mieście ,ale akurat maratony zbyt często nie wydarzają się i zresztą biegacze nie są zbyt uciążliwi i mniej groźni niż górnicy . Tylko tutaj zachodzi zależność - skoro górnik przyjedzie i popali opony , połamie kilofy, to takich się boimy i nic nie powiemy . Poczciwina jak spokojnie biegnie można go zmieszać z błotem ,bo nie będzie się bronił , więc wyżywa się na nim . Zadziwiające też jest to że najbardziej konfliktowe miejsca są obok kościołów i już niejednej starszej Pani i Panu musiałem zacytować słowa Miłuj swojego bliźniego ,jak siebie samego Jestem rowerzystą , ale wstyd było mi też że musiałem wyciągać z peletonu rowerzystów których tam nie powinno być . Nie jest to impreza dla nich, a pomagając jednemu zawodnikowi szkodzili w okolicy przynajmniej dziesięciu . W naszym narodzie widać że podstawowym słowem w życiu i postępowaniu jest słowo JA , Moje i.t.p.