Dariusz Kałwajtys. Panie Pawle, z tego co mi wiadomo, prowadzi Pan w Warszawie firmę eventową oraz sieć mini centrów rozrywki rodzinnej (kręgielnie), które wraz z przynależną do nich gastronomią i cateringiem, stanowiły jeszcze do niedawna prężne przedsiębiorstwo. Ile osób Pan zatrudnia? [middle1] Paweł Lewantowicz. Zatrudniamy około 50 osób na umowach o pracę oraz około 10 na umowach cywilnoprawnych. Dotyczy to całej grupy, na którą składają się branże: eventowa, cateringowa i rozrywkowa. DK. Czy mógłby Pan przybliżyć czytelnikom historię pańskiej firmy? PL. Nasza firma istnieje od 2001r. Rozpoczynaliśmy od dostarczania kanapek, sałatek i posiłków do firm, by z czasem przekształcić się w profesjonalną firmę cateringowo - eventową, obsługującą zarówno instytucje publiczne i komercyjne, jak też klientów indywidualnych. Od wielu lat rozwijamy także kolejną gałąź naszej działalności tj. Sieć Mini Centrów Rozrywki Rodzinnej - kręgielnie TB B&BC. Zajmujemy się także budową i profesjonalnym serwisem kręgielni. Jesteśmy też przedstawicielem producenta urządzeń do tego typu rozrywki. DK. W związku z koronawirusem COVID-19 rząd wprowadził ograniczenia, które w praktyce uniemożliwiają prowadzenie działalności gospodarczej w pańskiej branży. Czy ogłoszona przez rząd ustawa tarczy antykryzysowej daje takim ludziom jak Pan coś w zamian? PL. Od 13 marca br. praktycznie przestaliśmy generować jakiekolwiek zyski, natomiast koszty pozostały. Ogłoszona tarcza jest bardziej ukierunkowana na pomoc dla mikro firm, jednak przedsiębiorstwa takie jak nasze (zatrudniające powyżej 10 osób), niewiele z tego mogą skorzystać. Co prawda zapisy tarczy finansowej, czy też tarczy 2.0, mówią o dofinansowaniu części kosztów wynagrodzeń, lub możliwości wzięcia kredytów nieoprocentowanych, jednakże należy pamiętać, że na razie są to tylko zapisy, a pomocy niestety nie otrzymujemy. Sytuacja jest o tyle trudna, że za dwa tygodnie rozpocznie się kolejny miesiąc (maj), a w raz z nim pojawią się kolejne opłaty: rozliczenia, składki ZUS i wynagrodzenia dla pracowników. Nasze zasoby już są bliskie zeru i niestety obawiamy się, że pomoc, o której mówi się w przestrzeni publicznej, nie dotrze do nas na czas. Jednocześnie chciałbym zwrócić uwagę na fakt, że ta pomoc dotyczyć będzie tylko części kosztów związanych z utrzymaniem pracowników i nie ma w niej mowy o właścicielach czy udziałowcach firm. Jako właściciele nie możemy liczyć na pomoc, nie ma dla nas przewidzianych zwolnień ze składek ZUS czy też wypłaty jakichkolwiek pieniędzy na tzw. przeżycie. DK. Wspomniał Pan o możliwości wzięcia kredytów niskoprocentowych. PL. Subwencje czy kredyty, o których mowa w tarczy finansowej podobno mają być częściowo bezzwrotne, podobno mają być realizowane przez banki komercyjne, podobno mają zostać uruchomione w kwietniu. Tyle, że to wszystko na chwilę obecną jest bardzo nieokreślone... DK. Proszę powiedzieć, jak wygląda sytuacja z innymi kosztami prowadzenia działalności, takimi jak leasingi, kredyty itp. PL. W tej materii udało nam się częściowo wypracować kompromisy z bankami i leasingodawcami w formie tzw. wakacji kredytowych, tzn. obniżone zostały częściowo raty kapitałowe, nie dotyczy to jednak odsetek. Muszę jednak przyznać, że są również firmy, które nie chcąc podejmować negocjacji, pozostawiają opłaty na stałym poziomie. Podobnie rzecz się ma z dostawcami energii, internetu itp. DK. A jak wygląda pomoc samorządu w przypadku Pana firmy? Z tego co wiem, lokale użytkowe do prowadzenia działalności wynajmujecie od miasta. PL. Większość opłat z tytułu umów najmu została obniżona o 90% i jest to duża ulga przy całościowych kosztach prowadzenia działalności i zerowym obecnie przychodzie. Przyznam, że to jedyna do tej pory namacalna i rzeczywista pomoc, jaką otrzymaliśmy. Pomoc wynikająca ze zrozumienia sytuacji. DK. Co dalej? Czy macie Państwo jakiś plan wyjścia z niezawinionego przez Was kryzysu? Jakieś oczekiwania ? PL. W naszej sytuacji i naszych branżach musimy mieć świadomość, że będziemy jedną z ostatnich gałęzi rozmrażanych przez decyzje rządzących, więc nie możemy zakładać powrotu do pracy przed końcem maja. Trzeba mieć również na uwadze, że zaraz po otwarciu lokali, nie zapełnimy ich kompletem gości. Liczymy się z kilkumiesięcznym okresem przejściowym i zakładamy, że do zysków gwarantujących rentowność może uda nam się wrócić na przełomie września i października. Tym bardziej, że do tego czasu odwołane są wszystkie wydarzenia w branży cateringowo - eventowej. Powrót do ścieżki pokrycia kosztów przewidujemy na ostatni kwartał tego roku. DK. Czy ma Pan obawy, że mimo deklarowanej pomocy ze strony rządu, Pan – jako przedsiębiorca w swojej branży, będzie się musiał poddać, zrezygnować z dalszego prowadzenia działalności? Czy w chwili obecnej jest Pan bliski podjęcia takiej decyzji, np. ogłoszenia upadłości ? PL. Na chwilę obecną jeszcze o tym nie myślimy. Można powiedzieć, że odsuwamy tą myśl jak najdalej, ale biorąc pod uwagę sytuację finansową i brak jasnej, namacalnej pomocy, niestety musimy brać pod uwagę taką ewentualność. DK. Jakie, pańskim zdaniem, konkretne działania rządu i samorządu pozwoliłyby Panu uniknąć rezygnacji z działalności, w którą jest Pan zaangażowany od lat? PL . Przede wszystkim pomoc systemowa musi być szybka i konkretna: zwolnienie z ZUS dla pracowników i prowadzących działalność, dofinansowanie części wynagrodzeń pracowników, częściowo bezzwrotne subwencje na bieżące opłaty, a od samorządów obniżenie czynszów na 6 miesięcy i zwolnienie z podatku od nieruchomości. DK. Dziękuję za rozmowę i życzę, aby Panu i wielu innym polskim przedsiębiorcom udało się szczęśliwie wyjść z kryzysu. Czytaj również: Zobacz także: Liceum im. Stanisława Staszica najlepsze w Polsce Zobacz także: Liczba mandatów rośnie i nic nie zapowiada zmiany Zobacz także: Powstał pierwszy maseczkomat na Ochocie!