W tej okolicy teraz wprawdzie trwa instalacja rur z ciepłą wodą, ale to raczej nie ma związku. W tej okolicy jest po prostu za mało koszy - wiem, bo ganiam często z torebką po posprzątaniu po moim psie. Podobny widok załamuje mnie w tej okolicy co parę dni. Jest za mało koszy (zwłaszcza przy blokach - zauważyli Państwo, jest taka moda, żeby likwidować kosze przy blokach?), a te, które są, są zbyt rzadko opróżniane. Do tego jeszcze radosna twórczość tych, którzy zostawiają butelki po piwie i innych trunkach na trawnikach, w szczytach bloków (bezokiennych, zatem zapewniających pożądaną intymność...), przy ławkach na Dickensa... Marzę, aby ta kwestia stała się jednym z tematów kampanii przed wyborami do władz samorządowych! Pozdrawiam, ak (nazwisko do wiadomości redakcji)