Od kilku lat w dzielnicach są prowadzone debaty na temat bezpieczeństwa. W zeszłym roku niestety była to debata tylko dla „wybranych”, ponieważ ogłoszoną ją w ostatniej chwili, a zorganizowano w godzinach pracy. Nie była to dla mnie wielka strata, że nie mogłem być, gdyż debata nie przyniosła nic rewelacyjnego. Stróże prawa przedstawiali swoje wspaniałe osiągnięcia na fachowo przygotowanych wykresach, gdzie wszystko rosło jak na drożdżach. Na niewygodne pytania odpowiadali jak zwykle brakami obsady, środków i nieprzyjaznymi procedurami. Teraz pewnie nie będzie inaczej, tylko tym razem spróbuję dotrzeć i zadać jedno podstawowe pytanie – dlaczego nagminnie widzę nawet przed komisariatem łamanie obowiązującego prawa (parkowanie na skrzyżowaniu Dunajecka Opaczewska). Dlaczego jest wiele widocznych miejsc, gdzie przy centralnej drodze kierowcy pozwalają sobie na parkowanie w bardzo dziwnych miejscach, nie bacząc na żadne patrole (których pewnie nie ma lub patrolujący mają „wybiórczy” wzrok). Pokłosiem tych debat jest tylko wzmożona instalacja słupków i zasieków na Kierowców, których trudno zdyscyplinować istniejącymi przepisami. Poziom zaufania społeczeństwa do służb mundurowych jakoś dziwnie rośnie( w wykresach), jest jednak spora część społeczeństwa, która uznaje te służby za mało operatywne i przyjazne dla obywateli. To, że medialnie stworzono nam wiele możliwości powiadamiania o zagrożeniach, to nie wystarczy w ich eliminowaniu. Wszechobecny kryzys wartości niestety i te służby dotyka i cieszymy się jak pojedyncze przypadki są rozwiązywane w glorii chwały publicznej, a nie przyjmujemy do wiadomości podskórne działania których nikomu nie opłaca się nagłaśniać na forum publicznym. To tak samo jak kryzys – którego niby nie ma w sądownictwie. Każdy zaklina się że jest wszystko pod kontrolą ,a tutaj dzieciaki w podstawówce już wiedzą że do sądu nie idzie się po sprawiedliwość, tylko po wyrok – skąd się to wzięło?