Po ostatnim artykule w Informatorze Ochoty i Włoch pod tytułem Zadaszenie Zieleniaka jest możliwe w przyszłym roku przy okazji robienia tam tygodniowych zakupów spojrzałem się na te piękne chomąta do handlu z samochodu i wiaderka z prądem, których może mi niedługo zabraknąć w krajobrazie już na stałe wpisanym w wizerunek Ochoty. O czym ja biedny będę pisał? Ale nie mam, czego się martwić, ponieważ zanim to nastąpi to jeszcze trochę wody upłynie a ja pewnie się tak zestarzeję, że nie będę nawet już pamiętał jak się nazywam. Niedługo tak się martwiłem gdyż jak spojrzałem na nowy piękny nabytek na Zieleniaku to od razu zdębiałem. Ławka piękna i pewnie bardzo droga, ale w tym i w wielu innych miejscach na dzielnicy bardzo potrzebna. [middle1] Tylko jak zwykle jestem upierdliwy i od razu rzucił mi się w oczy bardzo drobny, ale istotny szczegół. KTOŚ i to na pewno z bardzo wysokim wykształceniem zaprojektował i narzucił wykonawstwo plebsowi - czyli podobnym do mnie robolom. Pewnie to ta sama osoba lub podobna(mająca tego samego promotora zaliczając doktorat czy też inż), co tak szczodrze obdarowała odpadowymi stojakami rowerowymi dzielnicę Ochota. Dlaczego tak sądzę -gdyż technologia mocowania ławki i stojaków jest taka sama i zastanawiam się, po co mocować i tracić pieniądze na takich roboli? Kasę przytulić do końca dla siebie (nie dzielić się) a jak ukradną to ponownie postawić i kolejny zarobek w kieszeni. Ludzie mają pieniądze to dadzą. Nie sztuka raz dobrze zrobić a potem g... mieć, sztuka mieć ciągły zbyt. Tylko zastanawiam się, co się dzieje z naszą przereklamowaną nauką na studiach jak takich inżynierów mamy - nie wstyd profesorom, którzy tak gorliwie uczą i prawie wszystkich wypuszczają z papierami? Co oni mają teraz z tego -kiedyś mieli, choć świńskie ryje , koniaki, których nie było a teraz? Patrząc na te ławki i mając doświadczenie z tymi nowymi i nowoczesnymi ludźmi bałbym się zadaszenia. Jako klient będę musiał za nie zapłacić, za ławki też, za ścieżki rowerowe też, za parkingi też, za ścieki, za śmiecie, za wodę, za powietrze i za fanaberie społeczników i patoaktywu również. Najgorsze jest to, że nie mam na to żadnego wpływu i aktyw wmawia mi, że lepiej wie, co ja chcę. Dla dobra ogółu powinienem zamilknąć i z pokorą przyjmować poniżenie jaśnie nam panujących. Ta zła komuna nie przewidziała, że wykształci mimo swojego patologicznego nauczania jeszcze myślących realnie ludzi. Następcy nie odbiegają od normy. Wzorce i zasady pozostały takie same tylko otoczka się zmieniła. Tak, więc szkoda, że już nie ma WC tam powinni iść tacy inżynierowie do pracy i raportować ilość papieru zużytego na jednego klienta niż zabierać się do projektowania urządzeń publicznych. Czytaj również: Zobacz także: Zadaszenie Zieleniaka jest możliwe w przyszłym roku Zobacz także: Formaliści z Zarządu Dróg Miejskich Zobacz także: Opaczewska się popsuła Zobacz także: Nowy wodociąg i nawierzchnia na ulicy Altowej Zobacz także: Czy Kocia Mordka może wygrać z Kocim Wąsem? Zobacz także: Wiaderka a Wolne Sądy.