Reklama

Czy urzędnicy miejscy to też kasta?

29/06/2020 02:36

Niedawno napisałem o sytuacji w placówce Urzędu Dzielnicy Ochota przy Białobrzeskiej. Wiecznie, kiedy przejeżdżałem, to widziałem zamknięte drzwi i ten fakt opisałem jakoby ten urząd nie działał. Zostałem skrytykowany publicznie. Jednak prywatnie przeprosiłem swojego kolegę, który tak się składa, że akurat tam pracuje i został przeze mnie dotknięty. Jeszcze raz i teraz publicznie przepraszam jego i jeszcze pewnie parę osób tam pracujących w podobny sposób jak on i moja wina, że wszystkich zaszufladkowałem do wspólnego worka z tymi co muszą dbać o siebie a nie wziąłem pod uwagę ludzi, dzięki którym jeszcze urzędy mają jakieś widoczne dokonania. Jednak całkowicie nie zmieniłem zdania co do podejścia Urzędów do swoich klientów. Niestety zawsze było tak ,że urzędnik nie służył obywatelowi tylko obywatel musiał poniżenie prosić o załatwienie jakiejś sprawy . Ta przywara pomimo wielu nowych przepisów niewiele się zmieniła i tylko otoczka i słownictwo się zmieniło, z "czego?" na "słucham" i na końcu "Miłego Dnia, " czyli "spadaj'.
Wracając do pracy urzędów to niestety pandemia dodała im skrzydeł w kreatywności w nie załatwianiu bieżących spraw i słowo strajk włoski najlepiej odzwierciedla ich pracę. Każdy powinien bać się o swoje zdrowie, ale urzędnicy mogliby świecić przykładem dla służby zdrowia w zabezpieczaniu się przed ewentualnym zakażeniem. Pielęgniarkom wydziela się środki ochrony i zwiększa się ilość podopiecznych a urzędnikom wali się litrami środki dezynfekujące ubiera się w przyłbice, oddziela się szybami i pleksi a interesantów umawia się góra dwóch na godzinę . Mnie, jako "robola" normalnie zatrudnia się nawet nie zabezpieczając do normalnej tak jak przed pandemią roboty i nie zwraca się uwagi na to, że też możemy mieć jakieś obawy o zdrowie. Tutaj urzędy widać są pod jakąś szczególną ochroną i oni muszą przeżyć, bo kto będzie nas łaskawie obdzierał z dochodów? Kto nam da zapomogę od Państwa? Urzędnicy miejscy w (większości z Platformy)muszą tak zrobić, aby społeczeństwo myślało, że ta tarcza to tylko kiełbasa wyborcza. Zresztą tak, aby każdemu się odechciało.
Okazuje się, że można miesiącami trzymać urzędników w domu z laptopem i urzędy oraz biura jakoś nie popadały Za komuny mówiono, że jest przerost biurokracji, ale stosunek tej biurokracji był niższy niż teraz pomimo tego, że zło wieszczono, że jak komputery wejdą to połowa wyleci. I co? Wyleciało? Jest ich, co najmniej dwa razy więcej.
Skoro musicie coś załatwić, to musicie zaplanować dwa dni przy telefonie, aby umówić się na audiencje w Bizancjum, lub meilować i czekać parę dni na odpowiedź. Na audiencje postoicie pod namiotem, grzecznie kłaniając się panu z Ochrony. On was sprawdzi, czy jesteście zapisani i przy okazji, czy wyglądacie niepodejrzanie i po wielu zabiegach dezynfekujących wejdziecie. Dowiecie się, że brakuje jakiegoś zaświadczenia i po uważaniu zapiszą was na kolejną audiencję. Pozostaje pytanie, czy Oni są jakąś szczególną grupą społeczną, którą trzeba szczególnie chronić? Inni jakoś tak dobrze nie mają.
 

Czytaj również:

Reklama

Komentarze opinie

Podziel się swoją opinią

Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.

Komentarze mogą dodawać tylko zalogowani użytkownicy.

Zaloguj się

Reklama

Wideo iOchota.pl




Reklama
Wróć do