Parę dni temu przejechałem się zobaczyć czy coś drgnęło w sprawie Reduty Ordona . Uroczystości już dawno minęły , następne jeszcze długo czekać. Spodziewałem się lekkiego bałaganu ,a tutaj miłe zaskoczenie –ład i porządek . Jedyne co się rzuciło w oczy to nowa tabliczka na froncie płotka okalającego tymczasowy pomnik. Z tabliczki wynika że coś złego się stało w relacjach Ratusz –Stowarzyszenie. Nie wnikam i daleki jestem od dochodzeń kto i w jaki sposób zawinił ,że nie można osiągnąć zgody przy takim miejscu . Przypominam sobie tylko swoją obecność przy dwóch uroczystościach i jednej sesji poświęconej Reducie . Mimo podniosłego charakteru uroczystości i wspaniałym przemowom oraz składanych obietnic ,dało się na odległość wyczuć , że co poniektórzy politycy i radni byli tam tylko po to ,by w potocznej mowie „ogrzać się politycznie”. Po kilku latach jak miejsce to stało się modne dla pokazywania się, że historia nam nie jest obca, przydało by się coś więcej niż czcze obietnice. Jak widać od lat jedynie paru pasjonatów utrzymuje i pielęgnuje na co dzień to miejsce a reszta czeka na – no właśnie na co ? Jak będziemy zwlekać i dalej tylko snuć dalekosiężne plany ,to okaże się że sąsiedzi lepiej zaopiekują się i zagospodarują ten kawałek ziemi. W myśl przysłowia –„zgoda buduje ,niezgoda rujnuje „- może czas popracować nad tym problemem ?