Ciągle słyszę w przestrzeni publicznej utyskiwanie zarządców nieruchomości o bałaganie związanym z wyborami. •Sam tez sie przyczyniam roznosząc bezszczelnie ulotki po skrzynkach (jak są) a jak nie zostawiając na parapecikach lub we framugach okienek klatek schodowych. Niektórzy strasznie przewrażliwieni uważają to, jako zaśmiecanie i nawet wżywają się straż miejską (tak jak spotkało to mojego kolegę kontrkandydata z Rakowca), choć wzywający zastosował siłowe zatrzymanie używając do tego psa o dość pokaźnych rozmiarów i to bez kagańca. Ja z kolei miałem lekkie spięcie z pewnym lokatorem, który wnosił jakieś pudła do klatki i skoczył na mnie, że mu zaśmiecam. Odpowiedziałem, ze kładąc 2 ulotki A-5 to chyba minimalna groźba zaśmiecenia w stosunku di jego kartonów, które wcześniej czy później wyniesie gdzieś przed blok. Do tego jeszcze trzeba przyjąć to, że ulotka to forma informacji a nie śmieć. Wiem, że teraz wszyscy to iXy, Mety, Tik Toki, ale są jeszcze ludzie, (których tak łatwo nie da się opiłować) i wyznają stare sprawdzone formy komunikacji między ludzkiej. Nie teraz tak się porobiło, ze ładnie mówiąc dozorca przeprowadza wstępną cenzurę, kto i kogo formacja będzie się mogła zaprezentować w jego rewirze. Takich złośliwych ludzi niestety trzeba inaczej tak bliżej ich roli nazwać albo jak filmowy Anioł albo po prostu chamsko -cieć. Bo jak można nazwać takiego, który zaraz po wrzuceniu ulotki do specjalnego koszyka łapie w swe brudne łapska i zaraz furę z kilku klatek zanosi prosto do komory śmieciowej?Co na to ustawa? Oni mają prawo, bo co oni będą ustalać, co i jak ma być w przestrzeni publicznej? Czy przez nich mamy tylko wybór tych, co brylują na Fb? Przez takie pobieżne poznawanie kandydatów kończy się jak zwykle -rozczarowaniem, gdyż chwilowo to każdy może zagrać i amanta filmowego - technika daje nam wiele narzędzi, aby zakłamywać rzeczywistość i nawet wygląd kandydata o 50 lat młodszego niż jego obecny wygląd. Byłem parę dni w Święta na wyjeździe w Świętokrzyskim i proszę zobaczyć, z jakimi oni tam problemem muszą się zmierzyć i dopiero po skorygowaniu innych problemów ze swoimi podnosić larum. Tam zaraz po wyborach sami kandydaci posprzątają a u nas jak będzie? Pisałem o pary przypadkach gdzie nawet po ośmiu latach jeszcze wisiały materiały wyborcze i fajnie było, bo u nas jednych się krzyżuje a innym nieba się przychyla. Tylko, dlaczego najgorzej mają Ci, co nie mają struktur mafijnych za swoich aniołów stróżów?