Reklama

Co ma wspólnego polityk rowerzysta i ekolog?

23/02/2018 21:25

Rząd zmuszony i zobligowany do działań w sprawie poprawy, jakości powietrza "w biegu " przygotowuje akty prawne . Niestety hasła typu termomodernizacja jest jak plasterek naklejony na mocno rozciętą ranę, kwalifikującą się do szycia . Niestety naszą tradycją jest tworzenie haseł bez pokrycia (typu -Pomożecie?) i osoby związane z kreowaniem postaw mają w sobie to, że jak zwykle na wszystkim się znają, pięknie mówią a same, co innego robią. Część tych autorytetów zrobiła sobie z pouczania innych( w prelekcjach, pokazach, debatach, konsultacjach) niezłe poletko do uprawiania demagogii za całkiem przyzwoite profity. W swym dość długim życiu poznałem i takich co nawoływali do komunikacji rowerowej i korzystania z transportu publicznego . Byli przy tym bardzo zaangażowani nawet "niby autentyczni" i przekonujący, ale po występie wsiadali do swoich rozłożystych limuzyn i gnali na kolejne spotkanie i innych mamić świetlaną przyszłością. O dbałości o czystość powietrza przez część działaczy rowerowych również nie można równoznacznie powiedzieć, że jest zrównoważona . Co można powiedzieć o tych, co to walczą za wszelką cenę o nową infrastrukturę z asfaltu na trawnikach obok pustej ulicy? Część działaczy rowerowych uważa się za miłośników przyrody a zabiera ją na swoje asfaltowe "ścieżynki" -przykład Okopowa i Towarowa gdzie sporo drzew będzie miała połowę korzeni pod "lekko śmierdzącym " asfaltem. Zabawni są też Ci, co piszą o "Zielonej Tarczyńskiej" jak tam trawniki mają taką szerokość, że większy pies jak podniesie nogę do sikania to ta noga wystaje na chodnik albo ulicę. Zielona to ona będzie jak kamienice się pomaluje albo posadzi się "trzepaki" jak na Zieleniaku. Mamy też takich rządzących tak jak w Radzie Warszawy, którzy ze strachu przed "kanapowymi partyjkami" lub facebukowymi społecznościami ugięły się i nie dopuścili do ograniczenia wjazdu do Centrum (im i tak "Wsio ryba" oni mieszkają w dzielnicach willowych) a te partyjki i społeczności to mają to do siebie, że chcą zjeść ciastko i mieć je ( w jaki sposób -nieważne -ma być happy). No cóż arytmetyka przedwyborcza i populizm na ustach nie pozwoliły na rozsądne działania. Na naszym podwórku - na ostatniej sesji, (która odbyła się niespodziewanie- przynajmniej na stronie Urzędu Dzielnicy wiadomość pojawiła się w sposób "na wrzutkę") niestety nie dopilnowałem i nie byłem, ale z relacji usłyszałem, że Radna Dorota Patrycja Stegienka złożyła wniosek o to, aby w studium zagospodarowania przestrzennego zabronić jakiejkolwiek zabudowy skwerku przy Barskiej. W pełni się zgadzam i popieram chęć zaprzestania zagęszczania różnymi budowlami przestrzeni. Nie żyjemy tylko dla siebie, co pozostawimy po sobie innym pokoleniom? -asfalt i beton w slumsach bez przestrzeni do odpoczynku? Kiedyś pisałem o pustym parkingu przy ul. Henryka Mierzejewskiego gdzie właściciel myślał, że zarobi krocie na nim. Jednak przekonał się, że nie zawsze zamierzony biznes wypali i niestety szykuje nam chyba budowę nowej "plomby" lub szklanego biurowca jakby w tej okolicy tylko tego nam brakowało. No cóż znowu niepostrzeżenie zniknie wolna przestrzeń a przybędzie pozamykanych w czterech ścianach ludzi i przynajmniej ze 100 rur wydechowych. O tym marzyliśmy? Ile jeszcze takich miejsc zostanie sprzedane na nieprzyjazną dla mieszkańców infrastrukturę? Czy dalej będziemy się pocieszać, że mamy jakąś zieloną ulicę? Czy rowerzysta nie może się nauczyć korzystać z ulic w myśl nazewnictwa - jezdnia -jadę rowerem , chodnik chodzę a nie dowolnie mieszam . Najprostsze rozwiązania są najtrudniejsze.?

Reklama

Reklama

Wideo iOchota.pl




Reklama
Wróć do