Żeby nie być namolny i wjeżdżać za każdym razem jak chcę odwiedzić pomnik (wyklęty przez władze Ochoty) na teren osiedla zamkniętego i pilnie strzeżonego Włodarzewska 67 A, B, C, D, E to jadę Maszynową i od tyłu przy ulicy Drygały 5 jak krzaki nie porosną obficie widać pomnik z zewnątrz. Przykre jest częste tłumaczenie się, co i raz to nowym wartownikom, po co tam chcę wjechać. Ostatnim razem jak byłem to od tyłu nadziałem się chyba na właściciela posesji Drygały, 5 który przyjechał do siebie i zastał mnie przy ogrodzeniu, które pewnie samowolnie wmontował. Robiłem zdjęcia i był tak dobry , że zgłaszał jakąś nieokreśloną chęć swojej pomocy. Widać pomimo swojej jurności i chęci zawłaszczenia wszystkiego dookoła zrozumiał, że skoro nie zapłacił należycie za całość terenu, to nie może sobie robić na cudzym, co chce. Tym tropem idąc nowy sąsiad może zakazać używania placyku zabaw dla dzieci gdyż tam o zachowanie ciszy będzie trudno? Druga sprawa ( przy okazji zrobię trochę prywaty) i na łamach tej poczciwej gazety zapytam nową nadzieję Rady Dzielnicy Przewodniczącego Krzysztofa Wojciechowskiego oraz jego szefa Jana Józefa Kasprzyka, co teraz mając już większość w Radzie dzielnicy zamierzają zrobić z tym kontrowersyjnym pomnikiem. Piszę o nim już tyle lat a Wy Panowie z racji pełnionych i innych funkcji(nie tylko w dzielnicy Ochota) powinniście ten temat już dawno znać. Czytaj również: Zobacz także: Amatorzy darmowych kosmetyków Zobacz także: Na Reducie Ordona jakieś nowe porządki? Zobacz także: Starsza pani zaufała oszustom i straciła 160 tysięcy złotych Zobacz także: List w sprawie Prezydenta do Prezydenta