Kilka lat temu letnia wichura połamała jak zapałki topole rosnące przy ul. Hynka na Okęciu. Ofiar w ludziach na szczęście nie było, ale niektóre zaparkowane w tym miejscu samochody zostały poważnie uszkodzone. Jakiś czas temu huraganowy podmuch powalił stary i duży modrzew na samochód mojego sąsiada, który zaparkowany był tuż przy budynku mieszkalnym i chodniku. Takie przypadki można wymieniać w nieskończoność. Przed kilkoma dniami konar starego drzewa zabił kobietę na Ochocie. Anomalie pogodowe w naszym mieście i stary drzewostan przy chodnikach mogą być przyczyną następnych tragedii! Największe niebezpieczeństwo stwarzają słabo ukorzenione topole, które w związku z tym są bardzo łamliwe. Inne gatunki dużych (często sięgających kilku pięter), starych drzew, także są poważnym zagrożeniem dla ludzi i powinny zostać jak najszybciej zastąpione młodszym drzewostanem i zielenią niską, które nie będą w przyszłości tak niebezpieczne. Miejscy urzędnicy podejmują często arbitralne decyzje o wycince starych drzew w warszawskich parkach. Ogród Krasińskich, parki: Praski, Saski i Wielkopolski to tylko nieliczne przykłady. Tymczasem o stare drzewa rosnące przy ciągach komunikacyjnych na terenie osiedli mieszkaniowych mało kto dba i wycinać nikt nie chce. Do parku raczej podczas wichury nikt rozsądny się nie wybierze. Inaczej jest w osiedlach mieszkaniowych, dlatego też będę namawiał radnych Ochoty i Włoch o podjęcie uchwały bądź stanowiska w sprawie zobowiązania instytucji odpowiedzialnych za drzewostan na terenie tych dzielnic, o przeprowadzenie wycinki starych drzew i nasadzenia w te miejsca nowej, niższej zieleni. Apeluję też do władz Warszawy o działania w tej sprawie na terenie całego miasta.