Reklama

Dzielnica wielu kultur - skwer Dobrego Maharadży

Prezentowane artykuły zostały napisane pod kątem przygotowywanej przez Marię i Przemysława Pilich książki o wielokulturowej Warszawie. Warszawa była od początku miastem wielu narodów i wielu kultur. Od średniowiecza przyjeżdżali tu kupcy z wielu stron świata, m.in. żydowscy, ormiańscy, serbscy i greccy. Po Powstaniu Listopadowym do Warszawy zaczęli masowo napływać Rosjanie. W 1918 r. żyło w Warszawie 320 tys. Żydów, co stanowiło 42,2 % ogółu mieszkańców. Już w ostatnich latach na ulicach stolicy nieomal masowo pojawili się Wietnamczycy i Hindusi. Coraz więcej mieszka u nas muzułmanów. Wszyscy oni pozostawiają własne ślady w naszym mieście.

Maharadża ten był władcą indyjskiego księstwa Nawanagar w stanie Gudżarat, urodził się w 1895 r. Jego pełne imię i nazwisko wraz z przysługującymi mu tytułami to Jam Shri Sir Digvijaysinhji Ranjitsinhji Sahib Bahadur. Był wybitnym politykiem indyjskim m. in. reprezentował Indie na pierwszym posiedzeniu Ligi Narodów, a po II wojnie światowej był przedstawicielem Indii w ONZ. W trakcie pobytu w Szwajcarii poznał Ignacego Paderewskiego, który wywarł wielkie wrażenie na młodym wówczas władcy. Później, w czasie II wojny światowej, poznał w Londynie gen. Władysława Sikorskiego. Maharadża był wówczas jednym z dwóch przedstawicieli Indii w Radzie Wojennej Wielkiej Brytanii. Zawsze interesował się losem Polski, do Indii przywiózł „Chłopów” Reymonta w tłumaczeniu na język angielski.

Gdy Armia gen. Andersa ewakuowała się z Rosji do Persji to razem z nią uciekło z „nieludzkiej ziemi” wielu cywilnych Polaków, w tym tysiące polskich sierot. Były wygłodzone, schorowane, a trasę ich wędrówek wyznaczają dziś mogiły na cmentarzach.

Z Persji przewieziono dzieci do Indii i tu znalazły się pod opieką polskiego konsulatu w Bombaju. Jego możliwości organizacyjne i finansowe były jednak ograniczone. Na pomoc przyszło społeczeństwo indyjskie poczynając od rządu aż po „panie z towarzystwa”. Szczególnie piękną rolę odegrał tu wspomniany wcześniej Dobry Maharadża. Na terenie swojego księstwa, w Balachadi pod Jamnagarem zbudował on osiedle. Budowę sfinansował również częściowo wicekról Indii oraz Polski Czerwony Krzyż. Polskie dzieci napływały tu partiami, pierwsze dotarły 15 lipca 1942 r. W końcu 1942 r. było ich 650. Sierotom zapewniono naukę, opiekę lekarską, jedzenie i ubranie. Osiedle istniało do 1946 r.

Minęły lata. W 2000 r. uczniowie Społecznego Liceum Ogólnokształcącego przy ul. Bednarskiej w Warszawie obrali maharadżę jako swojego patrona. Wystąpili też z inicjatywą nadania nazwy Skweru Dobrego Maharadży. Nazwa ta pojawiła się oficjalnie w 2010 r. Otrzymał ją zadrzewiony pas zieleni oddzielający od siebie dwie jezdnie ulicy Opaczewskiej na Ochocie. Miejsce to wybrano świadomie. Kiedy bowiem w 1991 r. odbył się pierwszy zjazd dzieci z osiedla założonego przez maharadżę, zakwaterowano ich w internacie pobliskiego Technikum Kolejowego. Opodal, w parku na Szczęśliwicach, urządzili prawdziwe harcerskie ognisko.

W październiku 2014 r. na Skwerze Dobrego Maharadży (na rogu ulic Opaczewskiej i Białobrzeskiej) stanął jego pomnik. Jego odsłonięcie było wzruszającą uroczystością. Oprócz oficjalnych gości, takich jak ówczesna ambasador Indii w Polsce Monika Kapil Mohta, wzięli w niej udział także „Indianie”- starsze już wiekiem sieroty, które maharadża uratował od śmierci.

Pomnik, zaprojektowany przez Marka Moderau, wykonany z czerwonego marmuru ma formę kolumny o trójkątnej podstawie. Na jej bokach umieszczone są napisy w języku polskim, angielskim i hindi. Kończą je wzruszające słowa maharadży skierowane ongiś do polskich dzieci: „Ja jestem Bapu, ojciec wszystkich mieszkańców Nawanagaru, w tym również i Wasz”.

Pomnik wieńczy kwiat lotosu. Jest to święta roślina Indii i kwiat narodowy tego kraju. Często ją można spotkać tam w sztuce sakralnej. Wg wierzeń Hindusów lotos związany był ze stworzeniem świata. Na początku był bóg Wisznu, który spał w głębi praoceanu. W tym śnie wyrósł z jego pępka lotos, a w lotosie narodził się Brahma, który stworzył świat. Wtedy Wisznu obudził się i objął panowanie w najwyższym niebie. Zwykle przedstawiany jest on jako czteroręki mężczyzna trzymający w rękach swoje atrybuty: muszlę, dysk, maczugę i lotos. Lakszmi, małżonka Wisznu też trzyma w swojej ręce lotos, który jest symbolem duchowości i sztuki. Często siedzi ona na kwiecie lotosu. Lotos symbolizuje czystego ducha, ale zakorzenionego w przyziemnej rzeczywistości, gdyż korzenie ma w błocie, ale jego piękny kwiat jest nad wodą. Na tym kwiecie siedzi też czterogłowy Brahma.

W 2001 r. trzęsienie ziemi zniszczyło częściowo indyjski stan Gudżarat i wtedy w Polsce zorganizowano zbiórkę pieniędzy na odbudowę szpitala w Balachadi. W ten sposób spłacamy moralny dług zaciągnięty u maharadży. W 2011 r. maharadża Jam Sahib został pośmiertnie (zmarł w 1966 r.) odznaczony Krzyżem Komandorskim Orderu Zasługi Rzeczypospolitej Polskiej.

Zapytany kiedyś, jak można wynagrodzić jego wielkoduszność miał odpowiedzieć: W wyzwolonej Polsce nazwijcie moim imieniem którąś z warszawskich ulic. Tak się stało, bo jest w Warszawie i Skwer Dobrego Maharadży, i szkoła jego imienia.

Maria i Przemysław Pilich
* Cykl "Dzielnica wielu kultur" jest promocją przygotowywanej książki, której wydanie ukaże się niebawem.

Czytaj również:

Reklama

Komentarze opinie

Podziel się swoją opinią

Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.

Komentarze mogą dodawać tylko zalogowani użytkownicy.

Zaloguj się

Reklama

Wideo iOchota.pl




Reklama
Wróć do