Nie mam szczęścia do opisywania pozytywnych działań ludzi związanych z zarządzaniem naszą szarą rzeczywistością. Jakoś tak to się dzieje, że zgłaszają się do mnie ludzie, którzy raczej chcą abym naświetlił ich warunki, w jakich im przyszło żyć dzięki osobom, które mają wielki wpływ na ich otoczenie. Dzisiaj opiszę warunki mieszkaniowe lokatorów ostatniego piętra bloku przy Gorlicka 11. Kilku lokatorów zgłaszało zacieki na klatkach schodowych przy świetlikach na dachu i przewodach kominowych. Niestety Spółdzielnia WSM Ochota ograniczyła się tylko do drobnych napraw, które polegały na założeniu większych „gąsiorów” na tych konstrukcjach i miejscowym uzupełnieniu świetlika. Mimo tego dalej problem istnieje jak widać na załączonych zdjęciach. W ten oto sposób budynek ten jest obdzielony sprawiedliwie, gdyż zaraz obok w budynku nr 9 grzyb widoczny jest na, zewnątrz, więc dlaczego ten miałby być lepszy? Tutaj tylko kilku lokatorów musi się męczyć z przemarzającymi stropami i wszechobecnym grzybem i łatwiej jest „zamieść pod dywan „ taki problem. Zresztą nasze społeczeństwo jest silne i wytrzymuje dzielnie jakieś pyłki PM, to jakiegoś grzyba ma się bać? Do tego opisu należałoby dodać łatanie rur pionowych centralnego ogrzewania za pomocą opasek. Dobry „patent”, ale na ile wystarczy?