Większość artykułów jest przychylna i zachęcająca do robienia w tym miejscu zakupów. W wir tej kampanii i ja się wkręciłem, pisząc kilka pochwalnych artykułów i martwiąc się o wystrój tegoż bazaru. Władza otworzyła z pompą ten obiekt, życzyła kupcom wiele satysfakcji z pracy,a teraz nastała trudna rzeczywistość. Na otwartej przestrzeni robi się troszeczkę brudnawo – nie wystarczy miotłą przelecieć plac (plamy z owoców ciężko usuwać). Zieleń, która miała być odtworzona w innej postaci, rzeczywiście sama się bujnie odtwarza, a handlu naręcznego w tym miejscu jak nie było tak nie ma i prawdopodobnie nie będzie. Za to urzędnicy zrobili show z tabliczkami QR, a zaraz obok takowej tabliczki – wejście od strony Majewskiego i Archiwalna – uchwyt od drzwi niedługo się urwie. Czyżby brak konserwatora lub gwarancyjnych napraw? Czy już nikomu na niczym nie zależy? Wewnątrz nie jest lepiej, podłogę zabrudzoną tłustą plamą lub innym zabrudzeniem ,nie wystarczy przetrzeć zwilżoną jakimś płynem szmatą. Dzisiaj 7.07 .br. jeszcze drzwi od strony parkingu podziemnego i ulicy Majewskiego były źle wyregulowane i waliły niemiłosiernie. Najbardziej rozreklamowany sklep owocowo –warzywny świeci ostatnio pustkami ,a personel jakoś często widać się zmienia. Coś w tym musi być, albo pracodawca nie lubi swych pracowników,albo jako, że kij ma dwa końce, może jest odwrotnie? Maliny reklamowane od 5 zł do 8 zł niestety w większości kupcy sprzedają tylko te najlepsze, jako mniej zasobny wybieram nawet te gorsze z kiosku Ruchu (i wcale niczym nie różnią się od tych za 8 zł). Rozumiem – koszty przeprowadzki i wystrój stanowiska, ale jak będą tylko najwyższe ceny, to bazarek otrzyma miano takiego samego jak na Polnej. Na większą różnorodność jakoś nie można się doczekać, jakoś kupcy nie są zainteresowani otwieraniem stoisk choćby hydraulika, elektryka narzędzia usługi i.t.p. W ten oto sposób naraziłem się wydawcy i sporej części kupców, ale niestety o gustach nie dyskutuje się i to jest tylko mój wyłącznie punkt widzenia, który ma prawo być krytyczny. Nie obwiniam nikogo, zbyt daleki jestem od całej prawdy, która nie jest mi znana, opisuję tylko to co widzę jako obywatel – mieszkaniec tego rejonu. Jak na tak krótki okres działalności raczej nikt nie ogłasza pełnego sukcesu i warto szczerze porozmawiać między kupcami, a potem w dniu 11 lipca o 16 z wiceburmistrzem Wysockim na trudne palące tematy. Skoro ja rzadko przebywający na Zieleniaku tyle widzę, to co Wy kupcy na co dzień tam pracujący widzicie?