Reklama

Integracja ludzi z blokowisk

12/08/2017 09:46

Myślałem, że czasy grodzenia i tworzenia zasieków przed innymi ludźmi dawno minęły, a tutaj taki oto okaz jak na zdjęciach. Jeszcze mogłem zrozumieć mieszkańców napływowych z różnych regionów naszego kraju, którzy z mlekiem matki wyssali grodzenie się przed wścibskim sąsiadem (z zasady wrogiem za dwa palce ziemi). Mogłem też zrozumieć "nowobogackich"- dorabiali się nie zawsze uczciwie więc z obawy przed gniewem oszukanego ludu musieli stawiać zasieki i wynajmować ochronę. Tutaj niepozorny blok nr 122 z widokiem na hałaśliwą i zasmrodzoną Grójecką, z doklejonym kolejnym należącym już do Dickensa 16, zafundowały sobie okratowanie swojego skarbu. Skarbem tym chyba jest kawałek popękanego chodnika z namiastką zieleni czyli kawałkiem trawnika i paroma drzewami. Przeważającą częścią tegoż podwórka jest uliczka wewnętrzna ze szlachetnego budulca  lat 50 i 60 tych (trylinka). Podejrzewam, że lobby samochodowe przeforsowało taki typ rozwiązania jak wygrodzenie całego podwórka tylko po to, by mieć swoje (i tylko dla siebie) miejsca parkingowe. Ciekaw jestem co w zamian obiecano ludziom, którzy nie załapali się na miejsce bezpośrednio przed blokiem? Czyli są lepsi mieszkańcy z samochodami i gorsi? Zastanawiam się co mają z takich zasieków zwykli (niewyposażeni w samochody) mieszkańcy, poza dodatkowym kluczem? Poczucie bezpieczeństwa (jak w więzieniu przez kraty). Śmiem twierdzić, że jest to złudne poczucie, gdyż tak jak do tej pory musieli przyjmować niechcianych gości (ulotki, akwizytorzy) mimo domofonów, tak teraz może jeden czy dwóch mniej niewiele zmieni. Zawsze w takim skupisku ludzi znajdzie się dobra dusza co wpuści: pocztę, do liczników, z ulotkami. Więc ile więcej trzeba jeszcze zabezpieczeń? Polska to taki gościnny kraj ?

Reklama

Reklama

Wideo iOchota.pl




Reklama
Wróć do