Od roku a nawet trochę więcej zastanawiam się i próbuje (jak sobie przypomnę) dowiedzieć się, komu był poświęcony kamień znajdujący się obok alei głównej w Parku Szczęśliwickim. Mieszkam w okolicach od urodzenia (czyli 1961 rok) i nie przypominam sobie aby stał tam kiedykolwiek jakiś pomnik, postument czy kamień. Ale opuściłem te rejony na 3 lata w latach 1980 -83 rok (Szkoła w Gdańsku) plus wojsko 84 do 85 roku i po tym okresie moja ciekawość w poznawaniu Ochoty była zawieszona. Może to w tym czasie postawiono tam jakąś tablicę pamiątkową -tylko, czego lub kogo dotyczyła ? Ostatnio dziwne rzeczy odkryłem na naszej dzielnicy (a to pomnik ukryty w krzakach i zaniedbany) a to teraz ten kamień . Pewnie nasza dzielnica ma problem z uznaniem historii. Skoro to jakiś bezpański kamień to ja -prosty człowiek mam propozycję. Coraz mniej mamy kombatantów (tak szybko odchodzą) więc trzeba ich zastąpić nowymi. Mamy teraz od kilku dni rozdmuchaną rocznicę wolnych wyborów i wielu działaczy nagle wyrosło nam jak z pod ziemi i dzięki nim mamy demokracje i to, co mamy (poziom rozwarstwienia?). Byłem w Gdańsku od 80 do 83 roku i byłem zainteresowany bardzo tymi wydarzeniami i mam pewne doświadczenia, ale nie takie jakby chcieli usłyszeć Ci, co gloryfikują dokonania. Od razu widziałem chęć zdrady wartości dla przyziemnych korzyści. Niemniej znałem paru prawdziwych tak zwanych styropianów , ale najbardziej zasłużony, jaki znałem nie przeżył transformacji -powiesił się po zwolnieniu z Warszawskich Zakładów Telewizyjnych bez pomocy najlepszych kolegów związkowych. Właśnie dla takich warto poświęcić taki choć zbłąkany na Ochocie kamień . Wolałbym czcić takich a nie tych co im się powiodło bo, mieli dobry start -prywatyzowali doprowadzając do bankructwa, byli cinkciarzami i otworzyli pierwsze kantory, na cłach z alkoholem i papierosach dorabiali, lub wygrywali w totka . Czy nasza historia musi być zawsze do połowy gorzka?