Dlaczego gdy Miasto ogłasza termin składania wniosków do miejscowego planu zagospodarowania przestrzennego, to Dzielnica milczy i zajmuje opinię społeczną drobnymi wycinkami do tego planu? Czy Wydział Infrastruktury na Ochocie działa czy śpi? Później będą nam wmawiali, że Miasto z góry narzuca jakieś plany, na które nie mieliśmy wpływu. Możliwe, że skoro zauważyli problem z konsultacjami w sprawie samego Placu Narutowicza, to przestraszyli się co to będzie jak większym obszarem się zajmiemy? Po co nam radni, którzy mieli być naszymi przedstawicielami i chronić nasze interesy, a oni pewnie ostatni się dowiadują, lub prowadzą między sobą małe wojenki podjazdowe. Czy zwykły człowiek – emeryt, rencista, robotnik, pracownik niskiego szczebla biurowego, musi pilnować urzędników, – co oni knują? Okazuje się, że w dzisiejszych czasach, gdzie informacja jest jedną z najważniejszych wartości, aby tę informację uzyskać, trzeba być posiadaczem komputera lub „wypasionej” komórki z dostępem do Internetu. Taka sytuacja wyklucza tych wszystkich, którzy nie nadążają za wymienioną nowoczesnością. Informacje dozuje się w ten sposób, że - „ciemny lud” jest bardziej wyizolowany i ma więcej tyrać, a inni załatwią mu wszystko. Widać gołym okiem, że w naszej dzielnicy nie bardzo liczą się z opiniami mieszkańców, w czasach zastoju wyborczego. Przypomną sobie chyba o ludziach za 2,5 roku.