Tym razem nie będę dokuczał naszym „wspaniałym urzędnikom” w dzielnicy Ochota. Należy im się chwila odpoczynku i jednocześnie możliwość dowartościowania się ,że inni bywają jeszcze bardziej udani inaczej . Powinniśmy się cieszyć że aż na tyle naszych włodarzy nie stać . Zajmę się wesołą działalnością (tak wesołą ,że aż tragiczną) pro rowerową w dzielnicy Bielany . Jestem od ponad 14 lat wiernym gościem tej dzielnicy . Codziennie dojeżdżam do pracy właśnie w okolice Ratusza Bielańskiego . Jako miłośnik dwóch kółek ,też od 14 lat zmagam się z niemocą urzędniczą na ulicy Perzyńskiego i Podczaszyńskiego. Nareszcie po 14 latach zrobił się głośny szum medialny spowodowany również wcześniejszymi działaniami lokalnych aktywistów rowerowych i władza zaczęła poważniej myśleć o rozwiązaniu problemu od 14 lat nie oddanej po wybudowaniu drogi dla rowerów. Nieskromnie przytoczę fragment odpowiedzi uzyskanej od zastępcy burmistrza na moje zapytanie dlaczego droga jest oznaczona znakami pionowymi –skoro jest dalej placem budowy po którym mi nie wolno jeździć. Odpowiedź - „Obecnie Dzielnica Bielany nie posiada żadnych środków finansowych na przebudowę ww. drogi rowerowej ,a więc i na usunięcie znaków stałej organizacji ruchu. Ustawione tablice jednoznacznie informują,że inwestycja nie została zakończona,a więc nie spełnia obecnie obowiązujących standardów i nie została przekazała do użytku. Korzystanie z obiektu w obecnym stanie JEST ZABRONIONE” Proponowałem w swoim środowisku zakupić worki na śmieci, aby dzielnica mogła przysłonić te znaki i żebym nie musiał przynajmniej raz w tygodniu tłumaczyć się przynajmniej jednemu nadgorliwemu znawcy PORD u spychającego mnie z jezdni . Zdarza się że z pianą w ustach trąbią na mnie i pokazują , że –„tam coś mam „. Niestety uznane by to było jak wręczenie korzyści majątkowej i propozycja moja upadła . Jeszcze jest tylko jedna możliwość , doniesienie do Straży Miejskiej o ukaranie inwestora za niewłaściwe zabezpieczenie placu budowy. Skoro nie została inwestycja zakończona i nie przekazana została do użytku , to statut powinien być dalej placu budowy . Pojedyncze tłumaczenie kierowcom- co ja robię na jezdni już stało się męczące , więc przydało by się taki problem rozwiązać niezwłocznie . Ostatnio też na wlocie ulicy Duracza od około tygodnia można napotkać na ” radosną „ twórczość jakiejś inżynierii drogowej . Jadąc ulicą Broniewskiego i przecinając ulicę Duracza „KTOŚ” pochwalił się że umie malować pasy na czerwono . Wprawiło mnie to w osłupienie i zaczynam się zastanawiać czy już nie skończyć z jazdą na rowerze gdyż nie nadążam z nowinkami w przepisach. Czyżby to była „zebra „ dla samochodów ? Tak więc drodzy innowatorzy - apel do Was ,jeżeli zamierzacie wprowadzać jakieś nowinki , weźcie pod uwagę że nowości powoli i stopniowo się wprowadza. I nie wszystko co nowe musi być „cool”.