Podwórko przy ulicy Majewskiego 24 jest przejściowe i skupia tam przechodniów udających się do przystanku Dickensa z całego kwartału ulicy wraz z Siemińskiego . Niestety zarządca terenu w tym roku pokarał mieszkańców za doniesienia na ludzi zbierających się z całego osiedla na libacje na ostatnich ławkach jakie zostały na tej ulicy. Wyciął ławki i myśli że załatwił problem , niestety nie miał racji . Dzieci jak w lecie pisałem rozkładały kocyki na asfalcie i bawiły się na tak przyjaznym podwórku. Rowerzyści zaanektowali resztki ogrodzonych trawników rurami na parking rowerowy, i jak już wcześniej pisałem prosiłem o normalne stojaki na rowery -(bez skutecznie). Teraz mamy lodowisko w poprzek podwórka którym nikt nie chce się zająć . Był pomysł aby oznaczać teren tabliczkami do kogo on należy . Teraz przydało by się taką tabliczkę umieścić koniecznie ze zdjęciem (uśmiechniętego) prezesa ,żeby ludzie wiedzieli komu zawdzięczają połamane nogi . Dyrektor takiej włości jeszcze jakby miał żyłkę kapitalisty to powinien ogrodzić ten teren dolać wody i pobierać opłaty od łyżwiarzy za przyzwoite osiedlowe lodowisko Tak więc mamy teraz dylemat -cieszyć się czy płakać nad tym lodowiskiem . Za co jesteśmy tak karani ?Podwórko skupiające około 260 rodzin ,nie mają ani ławki ,ani stojaków na rowery,zieleń dziko rosnącą i jeszcze jest traktowane jako przejściowe na całe osiedle . To że przejściowe nie jest problemem ,ale reszta? Podwórka np.przy Trojdena , czy Pruszkowskiej jakoś inaczej wyglądają , a mniej mieszkańców korzysta z nich . Zastanawiam się kiedy skończą się czasy ziomów gdzie wystarczy mieć chody i za mniejsze pieniądze ma się lepszą usługę . Czy te 260 rodzin to jakaś patologia (nie płacą) ,a inni z podwórkami skupiającymi góra ze 100 rodzin większe stawki czynszowe płacą ?