- Sytuacja jest oczywiście nienormalna. Zgodnie z zaleceniami nie przyjmujemy nikogo tak jak to było w czasach, kiedy nie mieliśmy do czynienia z pandemią - mówi w rozmowie ze mną dyrektor SZPZLO Warszawa-Ochota pan Marcin Zakrzewski. Sprawa podstawową jest ochrona personelu medycznego naszej placówki. Procedura jest następująca. Pacjent dzwoni do przychodni i informuje, co mu dolega. Zostaje połączony z lekarzem, który udziela mu porady telefonicznej lub decyduje, że pacjent musi przyjść do przychodni na wizytę. Takie są wytyczne ministerstwa i nie ma się, czemu dziwić. Jeśli wirus przedostanie się do przychodni to nikt juz w najbliższym czasie nie będzie mógł skorzystać z pomocy, ponieważ wszyscy zostaniemy poddani kwarantannie a placówka zostanie zamknięta. Dlatego wszystkich pacjentów przepraszamy i prosimy o bezwzględne zastosowanie się do wymogów sanitarnych. - mówi mi dyrektor. [middle1] Taka procedura obowiązuje we wszystkich placówkach świadczących podstawową Opiekę Zdrowotną. - Dokładnie tak. Stosujemy się do wytycznych. Najpierw kontakt telefoniczny z lekarzem a potem decyzja lekarza czy pacjent ma przyjść czy wystarczy porada telefoniczna. Oczywiście wypisujemy recepty zarówno dla przewlekle chorych jak również tym, którzy mają bieżące zalecenia lekarskie. Dużo jest erecept, jednak również mamy dużo tradycyjnych. Po telefonie pacjent, jeśli musi odebrać papierową receptę to dostaje ją w przychodni oczywiście przy zachowaniu procedur bezpieczeństwa - powiedział mi dla odmiany pan Marek Otmianowski szef przychodni Otmed przy Placu Narutowicza. Na Szczęśliwickiej te same procedury dotyczą wizyt u specjalistów. Planowane są przekładane a nagłe najpierw są rozpoznawane przez telefon. Wstrzymano wszelkie świadczenia rehabilitacyjne i stomatologiczne, jako szczególnie narażone na zakażenia. - Pobrania i analizy też są robione w sytuacjach koniecznych. Nie robimy obecnie, żadnych badań, które w obecnej chwili nie są konieczne. Pacjenci muszą zrozumieć, że sytuacja jest nadzwyczajna. - dodaje dyrektor Zakrzewski. Placówki również są przystosowywane do ochrony personelu. Budowane są specjalne przegrody w rejestracjach oraz ograniczane są do minimum możliwości poruszania się pacjentów po przychodni. Jeśli chodzi o sprzęt zabezpieczający moi rozmówcy informowali, że jest, ale jakiś szczególnych zapasów nie posiadają. Mowa tutaj o maseczkach, fartuchach i środkach dezynfekcyjnymi. Niestety wczoraj przez najprawdopodobniej nieuwagę i zbagatelizowanie procedur zamknięto do odwołania szpital na Banacha. I to jest przykra sytuacja zwłaszcza, że z tego, co wiem można było jej uniknąć. W naszych przychodniach jest duża determinacja, bezwzględna dyscyplina w realizacji zaleceń. My też musimy być zdyscyplinowani i wspierać naszych kochanych lekarzy, pielęgniarki i cały personel.