Ponoć otworzono nową siedzibę Ogniska Pracy Pozaszkolnej przy ulicy Hankiewicza 2. Pisze ponoć, ponieważ nie było mi dane uczestniczyć w tej uroczystości. Niezależnie od wszystkiego bardzo się cieszę z otwarcia. To będzie placówka wywierają duży wpływ na młode pokolenie. Stworzy możliwości rozwoju dla wszystkich tych, którzy przez udział w kulturze chcą się w niej rozsmakować i być jej co najmniej świadomym konsumentem, jeśli nie uczestnikiem czy twórcą. Przygotowałem ten tekst już dawno. Jednak po obejrzeniu zdjęć z otwarcia i relacji naocznych świadków postanowiłem dodać kilka zdań, ponieważ muszę przyznać, że dawno mnie nikt tak nie dotknął nie doceniając mojej i wielu innych pracy. Trzeba opisać historię tych naszych zmagań bo zaraz dowiem się od burmistrza Cyglera ( który aby trafić na miejsce uroczystości pewnie musiał skorzystać z google maps), że OPP to piękny sukces jego, mam nadzieje krótkiej kadencji na Ochocie. [middle1] A było to tak:! Kiedyś bardzo dawno temu jak byłem jeszcze pracownikiem Ośrodka Kultury Ochoty uważałem, że właśnie firma, w której pracuje jest liderem w zakresie edukacji kulturalnej w naszej dzielnicy. Rozwój Młodzieżowego Domu Kultury, który wówczas mieścił się w budynku Białobrzeska 19 traktowaliśmy jako konkurencję i to nieuczciwą ponieważ MDK z racji statusu placówki oświatowej realizował zadania korzystając z subwencji oświatowej i z natury rzeczy zajęcia w nim były nieodpłatne. Budowa nowej siedziby MDK przy ulicy Rokosowkiej tylko pogłębia to przekonanie. Jednak co tu dużo mówić mój punkt widzenia był ewidentnie efektem punktu siedzenia i przez lata zmienił się o 180 stopni. Zapaść edukacji kulturalnej początku lat dziewięćdziesiątych wymusił na OKO, który zawsze miał większe ambicje, wikłanie się w dziesiątki sekcji uczących gry na instrumentach, umiejętności tanecznych, wokalnych itp. Z biegiem lat OKO zaczęło się wycofywać z tego typu działalności stawiając raczej na promocję kultury i jej bardziej lub mniej dojrzałych projektów. MDK stał się wiodącym ośrodkiem edukującym kulturalnej dzieci i młodzież. Po kilku latach stał się liderem w tym zakresie i to nie tylko na skalę naszej dzielnicy, ale również Warszawy. Niewątpliwie jest to zasługa pani Dyrektor Anny Szwed i umiejętnie dobranego przez nią zespołu. Jednak możliwości lokalowe tej placówki z czasem stały się niewystarczające, aby pomieścić wszystkich chętnych.. Do tego doszło umiejscowienie tej placówki. Po zmianie formuły Domu Kultury Rakowiec praktycznie największe osiedle mieszkaniowe i jego mieszkańcy mogli czuć się pokrzywdzeni. Już na początku wieku, kiedy byłem zastępca dyrektora Dzielnicy Ochota zwróciłem uwagę na dziwny twór jakim było Ognisko Pracy Pozaszkolnej mieszczące się w tym samym budynku co Szkoła Podstawowa 264 przy ulicy Skorochód-Majewskiego. Co ciekawe statut tego miejsca był tak skonstruowany, że dyrektor szkoły był równocześnie dyrektorem OPP mimo że Ognisko miało swój własny budżet wyodrębniony w budżecie dzielnicy. Przypomnę, że były to czasy pierwszej reformy oświaty. Powstawały gimnazja, likwidowano podstawówki i nikt nie miał czasu się tym zajmować. Do sprawy wróciliśmy dopiero w roku 2017. Postanowiliśmy wydzielić OPP jako samodzielną i pełnoprawną placówkę oświatową i zbudować na jej bazie kolejny ośrodek edukacji kulturalnej tym razem na Rakowcu. I tu pewna dygresja. - Witam panie burmistrzu! Mam taką prośbę. Czy zechciałby pan odwiedzić naszą szkołę. Chciałabym aby pan poznał naszą młodą panią od niemieckiego, która moim zdaniem robi bardzo interesujące projekty w naszej szkole. - nieśmiało zaproponowała pani dyrektor Katarzyna Cozel-Starewicz, Dyrektorka XLVIII Liceum Ogólnokształcącego im. Edwarda Dembowskiego. Po kilku dniach przy kawie w gabinecie pani dyrektor poznałem panią Kingę Stępień, która zaprezentowała kilka realizowanych projektów ( między innymi prezentację mody lat wojennych wymyśloną i uszytą przez młodzież). Młoda dziewczyna sprawiała wrażenie nauczyciela nie z tej planety. Samodzielna, niezależna i pomysłowa ( nie piszę kreatywna, ponieważ nie lubię tego słowa). Owocem tego spotkania było wsparcie tego projektu i sfinansowanie wyjazdu na festiwal Żołnierzy Wyklętych w Gdyni gdzie projekt stał się rewelacją festiwalu wygrywając swoją kategorie bez trudu. Kiedy ogłoszono konkurs na stanowisko dyrektora OPP nie omieszkałem zawiadomić pani profesor o nim i o dziwo wygrała go zdobywając wszystkie możliwe głosy w konkursie. Sprawa stała się jasna. Rozwój OPP był przesadzony, ponieważ nowa pani dyrektor miała w sercu i w głowie wizję nowoczesnej placówki znacznie wybiegającej swoim zasięgiem poza jedną szkołę. A taki projekt musi mieć lidera. Bez niego nawet wielkie pieniądze i starania burmistrza są niczym. Pozostało znaleźć miejsce na siedzibę i zdobyć środki na adaptację pomieszczeń. Jeśli chodzi o pieniądze to kilka lat temu byliśmy liderem wśród wszystkich dzielnic jeśli chodzi o realizacje dochodów. Dzięki temu wygenerowanie 2 czy 3 mln złotych na takie przedsięwzięcie nie stanowiło problemu ( z tego co śledzę uchwały to docelowo zakończyło się kwotą około 2,5 mln zł, przy czym w poprzedniej kadencji zabezpieczyliśmy na ten cel 2,3 mln). Gorzej było z budynkiem. Pierwotnie przymierzaliśmy się do budynku przy ulicy Pawińskiego, gdzie mieszczą się biura Urzędu Dzielnicy. Jednak okazało się, że w planie zagospodarowania nie ma funkcji kulturalnych i jak to się mówi sprawa się rypła . Następnym pomysłem był budynek po przejętej bazie MPRO przy ulicy Lirowej. W planie miejscowym dla odmiany były dogodne zapisy, ale obiekt nie spełniał podstawowych parametrów jeśli chodzi o wysokość pomieszczeń i tak naprawdę trzeba byłoby go zburzyć i wybudować od nowa. W międzyczasie pojawiła się szansa na adaptacje pomieszczeń socjalnych po dawnym SPEC przy ulicy Nowogrodzkiej. Temat upadł też szybko, ponieważ tam jakiś geniusz zapisał w miejscowym planie zagospodarowania funkcje ciepłownicze(?) dzięki czemu atrakcyjny lokal w centrum Warszawy stoi i będzie długo stał bezużyteczny. Kiedy mieliśmy dać za wygraną lokal sam nam spadł z nieba . Po 30 latach dzierżawy i kilku latach sporu firma zarządzająca Green Housem przy ulicy Hankiewicza 2 postanowiła się poddać i zgłosiła gotowość przekazania dzielnicy tego atrakcyjnego biurowca. Już po pierwszej wizycie w budynku byliśmy pewni jako zarząd dzielnicy, że jest to idealne miejsce na siedzibę Ogniska Pracy Pozaszkolnej. I tak w dwa lata dzięki zaangażowaniu wielu ludzi zaprojektowano i zaadaptowano pomieszczenia na zupełnie nową siedzibę OPP. Cieszy mnie również fakt, że inwestorem było bezpośrednio Ognisko co powoduje, że to dyrekcja i jej pracownicy od początku mieli pod kontrolą cały proces. Tu należy wspomnieć panią burmistrz Dorotę Stegienkę , mojego kolegę z zarządu dzielnicy Sławomira Umińskiego , panią dyrektor Kingę Stępień , panią inspektor Agnieszkę Wysocką ( zbieżność nazwisk przypadkowa) i wielu innym pracowników, których nie wymienię z przyczyn oczywistych. Jestem dumny i dalej będę kibicował tej placówce. Nawet przez szybę. Ma wszelkie warunki rozwoju. I to jest najważniejsze. A prężące muskuły tłuste koty niech tańczą przy suto zastawionym stole. Czytaj również: Zobacz także: Sonda - jakie miejsce jest najbardziej rozpoznawalne w naszej dzielnicy Zobacz także: Urzędnicy żądają zdecydowanej walki z blachosmorodami Zobacz także: Dewastują nam miasto a urzędnicy się gapią Zobacz także: Ulica Lirowa - niedogodności dla pieszych i kierowców Zobacz także: Przy Skarżyńskiego rusza poradnia metadonowa Zobacz także: Nie ma drzewa, jest wypadek Zobacz także: Białobrzeska 66 piękny zabytek? Zobacz także: Chcemy pielęgnować pamięć o Armii Krajowej - zapraszamy również każdego z Was Zobacz także: Wielkanoc jest w niedzielę a nie w sobotę Zobacz także: Poszukiwany chart i jego wlaścicielka Zobacz także: Stawik nabiera kształtów Zobacz także: SPPN! Gotówka? Nie dziękujemy! Zobacz także: Może tak posprzatać okolice Reduty Ordona?