Kilkukrotnie opisywałem sposób parkowania na ulicy Majewskiego i w szczególności na odcinku od Dickensa do Korotyńskiego . Tym razem nie będzie inaczej,choć z nowym wątkiem . Powtórzę to co już kiedyś napisałem – samochody są wszędzie , na podwórkach- gdzie prawie nic poza nimi nie ma. Stoją zawłaszczając więcej niż projektujący to osiedle wyznaczył . Wjeżdżają poza wyznaczone krawężnikami miejsca na korzenie drzew przyległych (później ludzie dziwią się –dlaczego takie liche te drzewa). Na odcinku od szkoły podstawowej 264 do Korotyńskiego jezdnia jest zawężona do takich wymiarów ,że jadąc rowerem prawidłowo w kierunku Korotyńskiego obawiam się potrącenia przez przejeżdżający samochód z naprzeciwka. W dwóch miejscach na podwórkach są tacy co sobie zorganizowali parę płyt chodnikowych 50X50 wykładając je na trawniku” legalizując” sobie miejsce parkingowe. Ostatnio przejeżdżając zauważyłem i taki obrazek jak na zdjęciu . Przypomniała mi się „szumna” akcja pod tytułem „Zero tolerancji dla parkowania na zieleni „ . Tutaj widać gość z innego województwa (rejestracja obca) albo nie słyszał o takiej akcji, albo jego znajomy gospodarz nie ugościł należycie swego gościa, każąc mu parkować nielegalnie i to pod oknami sąsiada . Odezwą się przeciwnicy obecności drzew i zieleni wokół miejsc zamieszkania z argumentami ostatnio modnymi a to ,że są drzewa niebezpieczne –bo spadają na ludzi i dlatego trzeba je wycinać . Są to poglądy zbyt płytkie ,ponieważ w ten sam sposób myśląc to należało by zakazać jazdy samochodom w miejscach gdzie przebywa dużo ludzi – bo dochodzi często (i nawet częściej niż napadające na człowieka drzewo)do wypadów. Reasumując są kierowcy uczciwi i zanim uda im się zaparkować w okolicy, to jeżdżą po niej przez dłuższy czas, aż zwolni się jakieś miejsce choćby na sąsiedniej ulicy i są tacy co to mają gdzieś przepisy i stawiają swoją wygodę wyżej niż przyzwoitość względem innych. Władze Warszawy ostatnio promują pomysł parkingów pod boiskami szkolnymi – może przydało by się pod boiskiem na Majewskiego?