Od dłuższego czasu zastanawiam się jak to się dzieje że, niektóre miejsca i podwórka w dzielnicy są w centrum uwagi a reszta pozostawiona sama sobie. Z zazdrością przyglądałem się co się dzieje na tych podwórkach i podziwiałem kreatywność społeczności lokalnej . Sam mieszkam na takim podwórku gdzie od lat nic się nie dzieje ,a inwestycje w podwórko to już daleka historia. Wielokrotnie pisałem o problemach mojego i podobnych w tej okolicy podwórek . Z obserwacji Placu Baśniowego wywnioskowałem że , wszystko zależy od aktywności i mądrości mieszkańców oraz ich przedstawicieli . Ludzie Ci działając w społeczności lokalnej podchodzą do tematu jakości życia w swojej okolicy rozsądnie i nie dzielą lokatorów na lepszych i gorszych . U mnie jak zbiera się jakieś gremium decyzyjne w sprawach mieszkaniowych dzieli się mieszkańców na właścicieli mieszkań i najemców na klatce wywieszają ogłoszenia typu –„Zapraszamy WŁAŚCICIELI …”-już bez najemców czy lokatorów . Lokator mieszkania komunalnego jest traktowany jak mieszkaniec drugiego gatunku a przecież nie jesteśmy „patologią” . Wtedy to” dobrzy ludzie” już za mnie decydują co dla mnie najlepsze . Właściciel niejednokrotnie dawno już nie mieszka - tylko podnajmuje i dla niego tylko wartość mieszkania na wynajem jest ważna ,reszta już go nie dotyczy, a szkoda bo najemcy coraz bardziej przy podejmowaniu decyzji o wynajmie zwracają uwagę na otoczenie wokół budynku. Przy Placu Baśniowym widać że jest trochę inaczej. Usilnie starając się znaleźć i na tym placu mankamenty ,niestety poległem . Dało się znaleźć parę drobnych niedociągnięć –jak zdezelowany kosz , parę ławek ze szczeblami do wymiany ,ale w całości wygląda to dobrze. Jest placyk dla dzieci, siłownia plenerowa. Tylko z boiskiem trzeba jeszcze trochę powalczyć . Ławeczki do odpoczynku są usytuowane w ciekawych i spokojnych miejscach nawet choinka znalazła wyeksponowane miejsce . Podczas robienia ostatnich zdjęć rozmawiałem z mieszkanką Placu Baśniowego , która pozytywnie wyrażała się o opiekującym się tym terenem dozorcy i bardzo dobrą współpracą z nową Panią Dyrektor ZGN. Było to dla mnie trudne do zrozumienia ,gdyż u mnie po zmianie Pani Dyrektor nie zauważyłem żadnych ale może to nasza wina, że jesteśmy za mało aktywni.. Rozmowę przerwał nam samochód który z dużą prędkością , normalnie- jak na drodze jechał sobie po chodniku wokół placu . Podjechał pod jedną z klatek schodowych z której wyszła młoda zdrowa kobieta , wsiadła do samochodu, samochód ruszył przez sam środek Placu kierując się do ulicy Baśniowej, nie wytrzymałem , zatrzymałem rezolutnego kierowcę i grzecznie poprosiłem aby nie jeździł po chodniku bez ważnych przyczyn. Rozumiem że są czasem sytuacje ,że trzeba podjechać pod samą klatkę aby np. zawieść schorowaną osobę do lekarza Przez takich kierowców ” maniacy słupkowi „ obstawią całą okolicę tymi zaporami i wszyscy za jego szarmanckość zapłacą. Patrząc na stan zdezelowanego kosza można przypuszczać że, to ten albo podobny kierowca nie wyrobił się na chodniku.