Na parkingu salonu oświetleniowego Luminosfera przy ul. Bakalarskiej 34 we Włochach umieszczono tabliczkę z napisem: „Dla gości budynku. Teren prywatny. Zostawiłeś auto idąc na bazar, oczekuj braku powietrza w kołach” . Jestem w stanie zrozumieć, że zmotoryzowani klienci pobliskiego bazaru często lekceważą dobre obyczaje i prawo, parkując na posesjach prywatnych lub w miejscach niedozwolonych. Nie rozumiem natomiast motywacji właścicieli sklepu z żarówkami, którzy grożą kierowcom, zamiast zabezpieczyć swój parking i uniemożliwić parkowanie osobom, które nie są klientami ich salonu. Ani straż miejska, ani policja nie była zainteresowana wyjaśnieniem czy zamieszczanie takiej informacji - w formie znaku drogowego, w pasie drogi - jest legalne. [middle1] Zadzwoniłem do salonu Luminosfera, a moja rozmowa ze sprzedawcą przebiegała tak: „Dzień dobry, zgodnie z informacją na waszym parkingu, chciałbym się dowiedzieć czy kierowcom, którzy nie są klientami waszego sklepu, przebijacie opony, czy tylko wypuszczacie powietrze z kół. Wożę ze sobą pompkę i może bym zaryzykował pozostawienie auta na waszym parkingu”. Odpowiedź sprzedawcy była jednoznaczna: „Jeżeli ochrona pana wpuści na parking, a nie jest pan klientem salonu, to będzie miał pan wypuszczone powietrze z kół”. Podziękowałem grzecznie za rozmowę, ciesząc się jednocześnie, że chociaż na tym parkingu nie biją po głowie. Czytaj również: Zobacz także: Poszukiwany złodziej roweru Zobacz także: Plac Baśniowy - prace idą zgodnie z planem Zobacz także: Zaczipuj pupila na wakacje