Po ukazaniu się w naszej gazecie tekstu „Ochockie drzewa” zadzwoniła do mnie jedna z mieszkanek ulicy Baleya, która poprosiła żebym przyjechał i zobaczył jak dzisiaj wygląda miejsce wypadku, o którym w tym artykule pisałem podając go, jako jeden z przykładów zagrożeń, jakie niesie za sobą niewystarczający nadzór nad drzewami rosnącymi na naszych ulicach. Przypomnę tylko, że w lipcu na ulicy Baleya przewróciło się drzewo miażdżąc nowy pawilon handlowy i uszkadzając parkujące tam samochody. Po dotarciu na miejsce zobaczyłem, że w miejscu zniszczonego pawilonu stoi już nowy ( moim zdaniem ładniejszy) sklepik osiedlowy, w którego progu miła właścicielka z uśmiechem wita i zaprasza na zakupy swoich klientów. Sklep działa a mieszkańcy cieszą się z nowego miejsca zakupów. Można by było pomyśleć, że wszystko zakończyło się dobrze. Niestety nie wszystko, bo obok nowiutkiego pawilonu, pomimo że od zdarzenia minęło sporo czasu nadal zalega wielki pocięty przez strażaków pień zwalonego drzewa oraz sterty połamanych gałęzi. Nie rozumie, dla czego do dzisiaj nie usunięto tej sterty drewna. Może ktoś odpowiedzialny za te sprawy myśli, że mieszkańcy sami zużytkują te resztki np. do wyrobu zapałek? Jeśli tak to się myli. Co będzie, jeżeli to drewno się zapali? Kto za to odpowie i kto zapłaci odszkodowanie właścicielom pawilonu? Trzeba to szybko usunąć, aby nie stwarzało zagrożenia i nie szpeciło tego miejsca. Z ulicy Baleya poszedłem obejrzeć otoczenie budynku na ulicy Gorlickiej, 6 ponieważ jedna z mieszkanek tego bloku prosiła abym zwrócił uwagę na rosnące tam drzewa. Użycie słowa „rosnące” w stosunku do niektórych z nich to wielka przesada, bo według mnie one uschły i mogą zagrażać mieszkańcom. Oczywiście nie jestem fachowcem od drzew, ale widząc suche gałęzie bez jednego liścia mogę chyba przypuszczać, że drzewo uschło i może się przewrócić lub złamać. Koniecznie musi to obejrzeć jakiś fachowiec i ocenić czy nie stwarzają zagrożenia, ponieważ w pobliżu jest szkoła i plac zabaw. Oczywiście pięknie dziękuję za wszystkie informacje od naszych czytelników i proszę o więcej.