Łukasz Gawryś, radny dzielnicy Ochota, miłośnik jednośladów, rowerowy aktywista, zwolennik przestrzegania prawa i niestrudzony „tropiciel” osób i instytucji łamiących prawo. Sam jednak staje „ponad prawem”, łamiąc przepisy obowiązujące uczestników ruchu drogowego. Byłem świadkiem, jak radny Gawryś wjechał rowerem na pasy oznakowane, jako przejście dla pieszych i dwukrotnie przejeżdżał po tych pasach, na skrzyżowaniu ulic Grójeckiej i Banacha. Jazda chodnikiem w tym miejscu, także nie stanowiła dla radnego Gawrysia żadnej przeszkody i dość śmiało poruszał się rowerem między pieszymi. Miał szczęście, że łamiąc trzykrotnie przepisy, nie napotkał na patrol policji lub straży miejskiej, bo wtedy prawdopodobnie dalszą podróż odbyłby z mandatem w kieszeni. Pan radny nie zechciał wypowiedzieć się w tym temacie. W ostatnim numerze naszej gazety, z lekką ironią nazwałem rowerzystów łamiących prawo – „królami” chodników i przejść dla pieszych. Dziwi mnie, że osoba, która powinna dawać pozytywne przykłady innym, nie przestrzega obowiązujących przepisów. Tym bardziej, że publicznie pan Gawryś potrafi krytykować innych rowerzystów, twierdząc - „chodniki dla pieszych, nie dla rowerów”. To czysta hipokryzja w wykonaniu osoby, która sama po chodnikach jeździ rowerem. Jerzy Pawlonek – jeden z bardziej znanych aktywistów rowerowych na Ochocie twierdzi, że zwracał swego czasu uwagę radnemu Gawrysiowi, że ten łamie prawo jeżdżąc rowerem po chodnikach. Radny Gawryś miał odpowiedzieć, że przecież jeździ bezpiecznie. Jak widać rowerzysta rowerzyście nierówny, a interpretacja przepisów – po uważaniu.