Pod koniec lutego na Ochocie rozpoczęto wymianę przyulicznych słupków. W miejsce dotychczasowych, biało-czerwonych, potocznie zwanych „patriotkami”, stawiane są ciemne i dużo cieńsze paliki z wytłoczoną syrenką. Bardziej wtajemniczeni przechodnie nazywają nowe słupki „gamdzykami” – od nazwiska ich projektanta Tomasza Gamdzyka – byłego naczelnika miejskiego wydziału estetyki przestrzennej. Szkoda tylko, że wymienia się słupki, które takiej wymiany – moim zdaniem – nie wymagają, biorąc pod uwagę ich dobry stan techniczny. Takie działania zaobserwowałem wzdłuż ulicy Grójeckiej i Alei Krakowskiej. Stare, biało-czerwone słupki ze względu na swoją „krzykliwą” barwę, były widoczne z daleka nawet w nocy. Obecnie montowane, ciemne i cienkie, mogą okazać się „bolesną niespodzianką” choćby dla rowerzystów. Montaż ciemnych palików w miejsce mocno osadzonych „zdrowych” słupków, nie przyczynia się do poprawy bezpieczeństwa i jest zwykłą niegospodarnością. Uważam, że nowe słupki powinno się montować przede wszystkim tam, gdzie ich jeszcze nie ma, a sytuacja wymaga ich montażu. Nie znajduję żadnego racjonalnego wytłumaczenia dla opisanej powyżej sytuacji. Ktoś, kto podejmuje w tej sprawie decyzje ma moim zdaniem „chore” pojęcie estetyki przestrzeni publicznej lub nie liczy się ze środkami publicznymi, których – jak wszyscy wiemy – w miejskiej kasie jest bardzo mało.