. Jakież moje zdziwienie nastąpiło, gdy zajrzałem w odnowione mury przychodni na ulicy Pilota Skarżyńskiego. Z zewnątrz można nabrać zaufania do tegoż obiektu, ale gdy tylko wszedłem do środka i naczytałem się jakie to niby mam prawa - na tablicy ogłoszeń, od razu nabrałem - jak to się później okazało - słusznych podejrzeń. Zresztą już na tablicy zasugerowano mi, abym poszedł sobie gdzie indziej (tyle prywatnych gabinetów) i na końcu, żebym najlepiej już nie leczył się u doktora Google , a od razu udał się do Facebooka. Gdy zapytałem się o terminy, to od razu wyzdrowiałem i uznałem, że sam sobie wyzdrowieję. Przemiany demokratyczne spowodowały, że zrobiliśmy skok cywilizacyjny i obdrapane mury przykryliśmy płytą gipsową wewnątrz, a na zewnątrz styropianem (chyba tym ze strajków 80 roku-bo już gnije gdzie nie gdzie na ścianach) . Glazury i terakoty wyrównały nam ściany i zrobiły wrażenie czystości i schludności obiektów publicznych. Podnieśliśmy rangę niektórych zawodów (nie jak za komuny wszyscy równi) i teraz Pan Pani doktor to już status społeczny posiada z nadania - elitarny. Niestety, z własnego przykrego doświadczenia widzę, że mentalność ludzi o statucie zawodów społecznego zaufania jest na bardzo niskim poziomie. Pensje poszły w górę, a odpowiedzialność w dół i została przerzucona na niżej usytuowanych ludzi o niższych niby kwalifikacjach. Panie pielęgniarki muszą uwijać się ponad możliwości a lekarz może mieć swoje przywileje . Myślałem że skończyły się czasy lekarzy orzeczników z ZUS-u, co to ludziom wmawiali, że im kończyny odrosną. Tym razem w swojej sprawie przekonałem się, że dalej tacy istnieją i na komisji (powtórnej - po urazie na frezarce 3 palców) doznałem olśnienia jak mi Pan doktor powiedział, że jak będę trenował to i sprawność wróci. Rozumiem sytuacje, że takowy lekarz ma przełożonych, ale nawet taki prosty człowiek jak ja, który uważa, że coś nie tak jest z orzeczeniem - (skoro za jeden palec dostaję 8%, a za dwa pozostałe tylko po 1 % i są one każdy w inny sposób uszkodzone ), to od człowieka dobrze wykształconego wolałbym usłyszeć jakąś lepiej skrojoną historyjkę niż E tam,trenuj Pan i będzie dobrze Zapomniałem się zapytać - czy jak będę trenował to odrośnie mi końcówka palca ucięta parę lat temu? Tak więc jak widać zmiany były tylko kosmetyczne i mentalność została taka sama jak w poprzednim ustroju. Tylko że w tamtym ustroju zwykły człowiek miał jeszcze szanse pójść gdzieś do komitetu i poskarżyć się z mizernym skutkiem (ale czasami ze skutkiem ), teraz nie ma do kogo iść bo rada lekarzy swoich nie kara, sądy są zawalone i w sądach zawsze wygrywa prawnik - nie pacjent, a rzecznicy błahymi sprawami nie mają czasu się zajmować. W dobie wielu organizacji i fundacji człowiek pozostawiony jest sam sobie i jedynie zostaje mu Facebook. Nawet nie ma po co iść do radnych, gdyż nawet oni nic już nie mogą i tak jak niedawno czytałem artykuł o Sanockiej, w którym radny utyskiwał nad losem pacjentów - będąc w komisji zdrowia. Dzisiaj natomiast sam zastępca burmistrza musiał się wziąć za grabie i worek ze śmieciami aby posprzątać Redutę Ordona . Skoro widać bezsilność naszych przedstawicieli, to co może zwykły człowiek ? Może najwyższy czas zacząć oczyszczać własne środowiska i wymagać od siebie rzetelności i odpowiedzialności, a nie przerzucać na innych?. Robola łatwo ukarać - on ma śmieciówkę albo tyra na kartę rowerową i za zbyt mocne przybicie gwoździa do deski i lekki w gniot w desce można zwolnić, a ludzi na wyższych stanowiskach już nie można. Jest demokracja i nie wszyscy muszą być lekarzami, prawnikami, strażnikami miejskimi, politykami i dobrymi ekonomistami . Dlaczego ludzie chcący normalności muszą emigrować ? Tylu dobrych polityków mamy i najlepszych specjalistów od wszystkiego, a tego nie widać i jest wiele mankamentów, ale o nich się nie mówi -(bo nie wypada?). Gdzie oni są i co w takim razie robią ?