Reklama

Suń się, warszawiaku, na twoje miejsce czeka tłum cwaniaków cz. 3

06/08/2019 11:02

Teoretycznie jest możliwość wykupu gruntów będących w użytkowaniu wieczystym. Niektóre dzielnice znów stają na głowie, by to utrudnić, bo wiadomo – kasa potrzebna. Znów ludzie będą musieli się sądzić, by skorzystać z ustawowych praw. Użytkowania wieczystego warszawiacy mają po kokardkę, niektórzy mają po trzy sprawy sądowe o ustalenie wysokości opłaty rocznej.

W wielu miastach miejscowe przepisy już dawno umożliwiały wykup także spółdzielniom, tam problem załatwiono. Najgorzej jest oczywiście w Warszawie. Tu – przewiduję – nikt nie wykupi gruntów. No, może pojedynczy ustosunkowani właściciele willi czy niewielkich wspólnot, które mają tyle gruntu, co pod budynkiem.  Wnioski są rozpatrywane w takim tempie, że starczy zajęcia na 80 lat, w dzielnicach centralnych rozpatrywane są raczej odmownie. Poprzednią ustawę i uchwałę Rady Miasta udało się przeczekać, najwyraźniej miasto chce przeczekać i obecną. Niech ludzie będą więźniami i płacą jeszcze 20 lat. Albo dłużej, bo może się zmieni ustawę. Płać, warszawiaku, płać!

Kasy trzeba! Tu lądują wszyscy spadochroniarze polityczni i młodzi zdolni do wszystkiego. Radnych Warszawa ma więcej niż Nowy Jork. Wiele robót wykonuje się po trzy razy, bo kiepsko było zrobione. Zwęża się ulice, wymagające poszerzenia, jak Grójecka, buduje się miejsca parkingowe, a następnie niszczy się je słupkami, zwęża się Świętokrzyską, by potem jednak przywrócić miejsca parkingowe. Buduje się betonową pustynię  na Placu Powstańców z donicami-gigantami. Notabene wyraźnie ktoś ma zaprzyjaźnionego producenta wyrobów betonowych, bo na ochockim Zieleniaku i na Placu pod Skrzydłami z kolei pojawiły się koszmarne betonowe ławy. Z Płacu Powstańców po krótkim użytkowaniu wywieziono donice, zrobiono co innego – absolutnie niezbędny betonowy skwerek między pasami jezdni. Teraz żeby zbudować podziemny parking na Placu Powstańców trzeba będzie toto zburzyć. A może już nigdy parkingu nie będzie? Wykorzystuje się za to budżety partycypacyjne, pardon- obywatelskie, by wyrzucać pieniądze na nierealne i koszmarnie kosztowne projekty jak ścieżki rowerowe pod prąd ulic, pod zaparkowanymi samochodami. Albo węższe od kierownicy roweru. Nie wiem, jakim obywatelom ma to służyć, bo nie rowerzystom ani nie kierowcom.

Nie widać woli oszczędności, szukania innych wpływów i wykonania zapisów ustawy czy nawet uchwały własnej Rady Miasta. Jest totalna, planowa obstrukcja i robienie wbrew.  Jeśli nic się nie zmieni, to wkrótce niejeden emeryt straci mieszkanie, którego nie miał szansy wykupić albo nie mógł wykupić gruntu, a musi płacić rocznie 10 000 za sam grunt. Obecnie wykup mieszkań komunalnych jest podobno w ogóle zatrzymany. Niejeden mieszkaniec Warszawy będzie lokatorem u syndyka masy upadłości spółdzielni – miasto od lat występuje przeciwko spółdzielniom bardzo agresywnie, dążąc do ich plajty. I walczy w sądzie (za nasze pieniądze) by nie podpisać umowy użytkowania wieczystego gruntów, które 30 czy 40 lat temu przyznało tym spółdzielniom i przez wiele lat pobierało opłaty za wqieczyste użytkowanie albo bezumowne korzystanie z gruntów.

Trwa planowe rugowanie warszawiaków. Rękami wybranych przez nich władz.

Prezydent Sokrates Starynkiewicz, nasłany przez cara, finansował niektóre inwestycje miejskie z własnej kieszeni, tak mu zależało na rozwoju Warszawy. Nie oczekuję aż takich poświęceń od polityków obecnie nasyłanych na Warszawę. Ale przyzwoite traktowanie warszawiaków byłoby przydatne.

* Autorka jest członkiem Rady Nadzorczej WSM Ochota

Reklama

Komentarze opinie

Podziel się swoją opinią

Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.

Komentarze mogą dodawać tylko zalogowani użytkownicy.

Zaloguj się

Reklama

Wideo iOchota.pl




Reklama
Wróć do