Frekwencja nie powala. Zwłaszcza w dzień powszedni. - Pan napisze, że ten bazar powinien nazywać się porażka. Kupujących jak na lekarstwo. Dzisiaj sprzedałam towar za 30 zł. Czynsz wynosi 300 zł. Ta zabawa nie potrwa nawet do Bożego Narodzenia. - krzyczy z daleka do mnie jedna pani, która przez wiele lat handlowała na Bazarze Banacha. Nie wszyscy są tak pesymistycznie nastawieni. Starzy klienci odnajdują swoje ulubione stragany z Banacha. - My mamy stałych klientów i dość szybko nas odnaleźli. Boimy się tylko o to, czy inni kupcy wytrzymają i czy nie zostaniemy tutaj sami. Obiecywano nam reklamę podobną do tej, jaka była na Zieleniaku w momencie, kiedy startował. A tu się nie można doprosić o kilka szyldów i banerów. - opowiada mi znajoma z second handu. To fakt. Nie jest łatwo trafić na Majewskiego na przykład z tramwaju. Władze dzielnicy muszą z tym coś zrobić, jeśli deklaracje pomocy nie były rzucane na wiatr. Dzisiaj kupcy radzą sobie jak mogą. [middle1] Są również obiecane udogodnienia takie jak budowa zadaszeń nad wszystkimi pawilonami. Kupcy skarżą się również na to, że niektóre pawilony przeciekają. Takie sytuacje są zgłaszane do administratora, ale do tej pory nie doczekały się reakcji. Sporną sprawą są również obmiary pawilonów. Kupcy mają inny metraż w umowach a inny w rzeczywistości. - Zmierzyłem mój pawilon i jest o półtora metra mniejszy niż w umowie. Mam wrażenie, że był mierzony na zewnątrz a nie w wewnątrz. Podobnie jest z innymi. Wie pan! W naszej bardzo trudnej sytuacji każda złotówka się liczy. Musimy przetrwać i zbudować tutaj nowe miejsce, do którego będą zaglądać mieszkańcy. To musi potrwać,. Dlatego liczymy na pomoc pani burmistrz, którą nam obiecała. - powiedział mi kupiec od lat handlujący butami. Sytuacja na Majewskiego jest zła. Jednak uważam, że to miejsce ma potencjał. Kupcom należy pomóc. Reagując na ich niewygórowane oczekiwania dotyczące bieżącego funkcjonowania. A przede wszystkim promując to miejsce. Banery i szyldy są rzeczą po woli wstydliwą dla decydentów. Można zaplanować kilka akcji czy imprez zwłaszcza, że jest miejsce na to. Nie wspomnę o Internecie czy reklamie radiowej jak miało to miejsce w czasie rozruchu Zieleniaka. Najbliższy czas to będzie sprawdzian dla kupców, ale przede wszystkim dla pani burmistrz i jej ekipy. Czy oni chcą wspierać nasz rodzimy handel?