Reklama

Tu jestem...

27/03/2014 08:40

A przecież Ochota (jak każda inne miejsce) pełna jest ludzi, z których każdy ma unikalną historię i zasługuje na portret. Wśród nich żyję i nie wyobrażam sobie, żebym mogła być gdzie indziej. Po prostu - tu jestem.

Kiedy kilkanaście lat temu sprowadziłam się na Ochotę, czułam się tu obco. Martwiłam się, że nie przyzwyczaję się do tej dzielnicy, którą dotąd słabo znałam. A tak bardzo chciałam poczuć się wreszcie gdzieś jak w domu...
Przedtem było Śródmieście - zatłoczone, pełne sklepów i tłumów ulice, lody "U Włocha" na Hożej, Park Ujazdowski i oczywiście Starówka. Potem Powiśle. Mieszkanie u stóp skarpy, gdzie wznosi się Pałac Kazimierzowski; bliskość Uniwersytetu; urocze domki Mariensztatu; bujna zieleń skwerów, podwórek, nadwiślańskich bulwarów; sama Wisła wreszcie, tak inna o każdej porze roku, odbijająca zmieniające się światło dni, otwierająca oczom przestrzeń tak przecież ograniczoną w mieście bryłami budynków; bliskość Agrykoli.
Tęskniłam za tym. Uciekałam z Ochoty do tych miejsc rozpoznanych, bliskich, wciąż żywych uczuciami minionego czasu. Aż pewnego dnia... No właśnie - o tym też chciałabym tu napisać. O Ochocie, jaką stała się dla mnie; o miejscach, które oswoiłam; o tym, co mnie zachwyca, bawi, przeszkadza, co - po prostu - dostrzegam. Może ktoś odnajdzie tutaj znajomy widok, własną myśl, problem z jakim się zmaga, a może... siebie. Bo - tak! - napiszę też o ludziach - to przecież oni  wypełniają treścią świat, w którym żyjemy. A przecież Ochota (jak każda inne miejsce) pełna jest ludzi, z których każdy ma unikalną historię i zasługuje na portret. Wśród nich żyję i nie wyobrażam sobie, żebym mogła być gdzie indziej.
Po prostu - tu jestem.
Reklama

Komentarze opinie

Podziel się swoją opinią

Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.

Komentarze mogą dodawać tylko zalogowani użytkownicy.

Zaloguj się

Reklama

Wideo iOchota.pl




Reklama
Wróć do