Nie ma mnie, gdyż nie należę do przedniej grupy, jaką jest Otwarta Ochota. W ogóle nie żyję, bo nie ma mnie na Facebooku, ale jakoś się składa, że zostałem zauroczony zdjęciami Pana Sylwester Wojno „Białe uliczki Starej Ochoty-wieczorową porą . Jak w bajce?. Co prawda po obejrzeniu ich wyniosłem poza doznaniami kunsztu fotograficznego jeszcze inne. Zacząłem się zastanawiać, czy aby nie było to też obywatelskie doniesienie na służby odpowiedzialne za sprzątanie śniegu z chodników i ulic? Można również wywnioskować z tych zdjęć, że występuje tam również problem z właściwym parkowaniem. ·Skoro jedni stają równolegle do ulicy, to, dlaczego na tej samej ulicy inni staja prostopadle? ·Żeby to sprawdzić przejechałem się, (co prawda w dzień) i doznałem tam olśnienia – ludzie mieszkający w tych okolicach w innej rzeczywistości. Co innego znaki, co innego na ulicach? Śniegu tak jak na zdjęciach nie było. Czyżby tam pomimo mniejszej liczby mieszkańców pretendujących do powierzchni wspólnej więcej odśnieżano niż obok moich ośmio i dziesięciopiętrowych blokowiskach? Przecież w kapitalizmie powinno być zrozumiałe, że skoro tysiąc ludzi płacących czynsz posiada w okolicy jedną ulicę to nakłady na nią są większe niż tam gdzie ich jest stu. Nie dość, że kamienice mniejsze to jeszcze jakby w okolicy więcej samochodów niż przy strzelistych blokowiskach. Stawiają już wszędzie te samochody, nie zostawiając nawet metra chodnika dla ludzi-przykład Mianowskiego 15, gdzie jak byłem przyjechała karetka i musiała zostać na środku ulicy. Zresztą najlepszą wizytówką tej części miasta może być ulica Filtrowa gdzie szczególnie pod numerem 54/58 kierowcy najnormalniej na świecie zaiwaniają po chodniku do pasów przy Raszyńskiej gdzie włączają się do ruchu. Już teraz wiem, dlaczego w tych okolicach drażnił handel owocami i warzywami pod namiotem? Stoiska były na chodniku, którym nie dało się jechać samochodem. I tak pod czujnym okiem jaśnie nam panujących dzielnicowych odbywa się tam w najlepsze ruch chodnikowy. Żeby kasa się zgadzała to postawiono tam za barierkami odgradzającymi tramwaje parkomaty. Czyli jak zapłacę to będę mógł legalnie po chodniku zaiwaniać-od Placu Narutowicza do Wawelskiej? Wizytówka Pl. Narutowicza –Akademik marnieje –elewacja pod grzybiała, przez nieszczelne rury spustowe z dachu. I tak jedni widzą piękny śnieg na drzewach, ulicy i chodnikach, a drudzy – śmiecie, złe parkowanie, niewspółmierne wydatkowanie społecznej kasy na infrastrukturę. I choćby nie wiem jak mnie beształa jedna z lepszych mieszkanek tej okolicy za ten artykuł i błędy interpunkcyjne i stylistyczne to niestety w życiu są przeważnie trzy prawdy. Cała prawda, pół prawdy i g.. prawda i każdy ma prawo z innej perspektywy oceniać rzeczywistość. Czytaj również: Zobacz także: Kwarantanna i jej dziwne zasady Zobacz także: Jazda po Grójeckiej? Przygody zawodowego rowerzysty. Zobacz także: Budżet Obywatelski – lodowisko przy szkole na Astronautów Zobacz także: Reduta Ordona obroniona i co dalej?