1 Marca Narodowy Dzień Pamięci Żołnierzy Wyklętych oraz niestety początek roweru chodnikowego. Co do żołnierzy wyklętych należy się im szacunek i pamięć oraz zaduma dla naszej pokrętnej historii, z której powinniśmy pobierać nauki i z pokorą przyjmować swoje niedoskonałości. Skoro w naszych dziejach było ich tak niewielu(myślę o bohaterach) to, co reszta nas robiła? Czy na takie traktowanie ludzi dalej nie przyzwalamy (może w mniejszym zakresie ale dzielimy na tych naszych i nie naszych) udając , że nic nie widzimy i słyszymy? Czyli dalej nie potrafimy pobierać nauki z naszej przeszłości. Co do pierwszego dnia kiedy rusza nam publiczny rower to mamy alarm na chodnikach . Ruszają Hunowie i Wandalowie na tych potężnych maszynach, które będą łamać kości pieszych na mieście. Nasze władze uczą rowerzystów i całe społeczeństwo, że skoro stawia się rowery na chodnikach to one są naturalnym miejscem do ich użytkowania. Polityka jest taka, że zaciemnia się obraz rzeczywistości atakując swoją autoreklamą w mediach, że robimy wszystko dla społeczności rowerowej. Ogłaszając coraz to niby więcej ścieżek (prowadzących na manowce) ba reszta społeczeństwa myśli, że skoro tyle miliardów poszło to już są wszędzie. Rzeczywistość jest zgoła inna - pieniądze poszły, ale dobrych dróg jest niewiele. Poszła też i antyreklama roweru, jako środek nie równoprawny w ruchu ulicznym i nawet rasowi kierowcy są nastraszeni tym, że strach jeździć po ulicy rowerem. O czym to świadczy? O tym, że nawet oni jak zdawali na prawo jazdy to tylko czytali nagłówki artykułów nie zagłębiając się w sens. Tak więc 1 Marca mamy dwa Święta . Jedno Święto wstydu z naszego postępowania, gdzie niektórzy oprawcy pławią się w wysokich emeryturach(wypracowanych pałką na współbraciach) a ich potomkowie na stanowiskach odziedziczonych za to, że byli zawsze na wierzchu dzięki uległym i zaradnym rodzicach. Przecież zawsze ich było na wierzchu I drugie Święto tak zwanego sezonu na rower chodnikowy. Co by nie było od 1 Marca trzeba mieć się na baczności.