Nasi niezawodni urzędnicy mają niespotykaną absolutną władzę. Wydaje im się, że jak mają ustawy, paragrafy i umowy podpisywane z podwykonawcami oraz standardy wykonawcze to już mogą sobie spać spokojnie i liczyć tylko profity na koncie. Przyroda i warunki panujące pomiędzy zarządcą a podwykonawcą są bezlitosne i obnażają nam pewne braki w rozumowaniu naszych pryncypałów . Dzisiaj - 5 stycznia rano okazało się, że o zgrozo na lokalnych (dzielnicowych) drogach porobiły się jakieś dziwne koleiny. Po prostu zima zaskoczyła. Rozumiem jest zasada - podczas opadów nie sprząta się (tak jak w kawale o cieknącym dachu -jak pada to się nie naprawia, a jak przestanie to, po co naprawiać jak nie cieknie) a po opadach czeka się na to, że śnieg sam stopnieje. W naszym dzisiejszym przypadku jeździliśmy dzisiaj po koleinach z bocznymi zlodowaceniami i była to dość sporo niebezpieczna sytuacja (szczególnie dla mnie, jako rowerzysty). Ktoś zaraz powie, że w zimę się nie jeździ, (bo i są i tacy geniusze, co to innym urządzają życie), ale ja nie traktują jazdę, jako sporadyczną przyjemność, lecz sposób na szybsze i skuteczniejsze poruszanie się po mieście(tak jak kierowcy na drugi koniec miasta jadą po uszczelkę do kranu) - mam chyba też prawo? Kierowcy, jako czterokołowce radzili sobie lepiej gorzej było ze mną i widząc swoja nieporadność ustępowałem miejsca do wyprzedzenia mnie, gdy tylko nadarzała się okazja na wąskich jednokierunkowych uliczkach. Dało się, ale było dość trudno i tutaj pozostawiam ten przykład mądrym głowom specjalistom od kontra ruchu, aby się zastanowili, po co ruch pod prąd jak są problemy z jazdą nawet w jednym kierunku? Przecież nie będę zmuszał samochód do jazdy za mną 300 metrów z prędkością 15 km/h(szybciej po zlodowaceniu śniegu się nie da) i jak są dwie koleiny na całej jezdni. W przypadku kontra ruchu -jedna koleina dla rowerzysty i jedna dla samochodu z naprzeciwka? Tak, więc drodzy oficjele znawcy wszystkiego najlepiej ruszcie trochę swoje zasoby intelektualne (wykute od dzieciństwa na w najlepszych szkołach) i przemyślcie sposób odśnieżania oraz organizację ruchu na naszych coraz bardziej ciasnych drogach. Ciekawy tez jestem na ile dzisiejszy dzień został zafakturowany w ramach gotowości do odśnieżania lub za rzeczywiste odśnieżanie? Czy pieniądze zaoszczędzone kiedyś ujrzymy, chociaż na jakimś festynie i zaprosimy jakąś droższą gwiazdeczkę tak, aby nasze władze i ( paprotki ) mogły się wypromować? Taka nasza przyroda, obyczaje, kultura i rzeczywistość..