Znowu będę się gęsto tłumaczył swojemu wydawcy, że pomimo tej nazwy niezwiązanej formalnie z Ochotą to jednak wiele wspólnego mamy i z tą dzielnicą. Co prawda w olimpiadzie seniorów bijemy tę dzielnicę i to wyraźnie, (choć podczas biegu zamieniłem kilka słów z Panią Zastępcą Burmistrz Białołęki i próbowała ratować swoją pozycję tym, że stosując inną matematykę, to oni byli lepsi). Nie ważne-grunt, że obydwie dzielnice starają się jak mogą, aby kultura fizyczna rozwijała się w każdej dziedzinie i w różnym wieku. Tylko z tym że my postawiliśmy na kilka możliwości a dzielnica Białołęka na sportowej mapie ma większe osiągnięcia choćby, przez organizowanie na swoim terenie triadę biegową. Biegi w rygorze PZLA, więc nie są to jakieś podwórkowe biegi i tak dzisiaj było ponad 900 uczestników. Żeby lepiej propagować tę formę uprawiania sportu, podczas dekoracji podzielono na kategorie i tak osobno nagradzani są urzędnicy z Białołęki (bardzo wielu uczestniczy w tych biegach) oraz mieszkańcy Białołęki, a następnie reszta. W tej reszcie jest sporo mieszkańców Ochoty, ale są mniej widoczni (a szkoda). Do nas przyjeżdżają jak nawet ostatnio na biegu Ordona (dużo mniejszym) widziałem wielu gości, co to często bywają na Białołęce, gdyż tam mieszkają i startują i również nie są osobno klasyfikowani. Z tego wynika, że biegi i biegacze łączą się nawzajem i przenikają, tylko mnie jako lokalnego patrioty boli to, że Białołęka od 12 lat organizuje tak duże i poważne biegi, na które jeżdżą nasi zawodnicy, Bemowo niedawno dołączyło, Włochy mają 5 Mil, a my? Co mamy do zaoferowania? Jakiś króciutki lokalny i na około 200 osób bieg? Nie stać nas na więcej?