W dniu 31 marca 2019 r. znowu miałem okazję sprawdzić swoje siły i pomagać w organizacji i zabezpieczeniu trasy półmaratonu . Robię to od lat i nadal podziwiam biegaczy ich duch sportowy, wolę walki i humor w stosunku do swoich słabości oraz pomysłowość w ubiorze, stylu rywalizacji, podtrzymywaniu się na duchu i doping nawet w stosunku do tych, co nie radzą sobie, jako profesjonalni biegacze. Organizator Fundacja Maraton Warszawski jak zawsze zapewnia nam profesjonalne przygotowanie (odprawy, mapki ubezpieczenia, stroje e.t.c) ale też partnerską i miłą współpracę tak, że każdy i ten co pierwszy raz i ten co już weteran (tak jak ja ) czujemy się w pełni doceniani i spełniamy swoje zadania najlepiej jak potrafimy z szacunku do biegaczy , dla samych siebie i swoich przełożonych których możemy w pełni nazwać partnerami. 13 tysięcy uczestników przeprowadzić bezpiecznie to nie lada wyzwanie na odcinkach mieliśmy sporo służb medycznych z których niestety po zimie (jak ktoś nie trenował i od razu rzucił się na taki dystans)parę osób musiało skorzystać . Pomimo ratowniczego przygotowania na moim odcinku nie miałem możliwości zweryfikować swoich umiejętności (i dobrze lepiej w ogóle nie korzystać z takich umiejętności) reszta koleżanek i kolegów nie zgłaszała większych interwencji(każdy miał kilometr do zabezpieczenia+ profesjonalne karetki i piesze patrole medyczne). Tak, więc pod względem bezpieczeństwa biegacze mogli się czuć bardzo bezpiecznie. Pod względem atrakcji na trasie mimo tego , że sami sobie umilają bieganie przebierając się w różne przedziwne stroje( szokujące i wesołe) to jeszcze mieli sporo i gęsto rozsianych punktów do kibicowania , tańczące cheerleaderki, muzyków rockowych, na bębnach ,hip-hop owych , namiot z większa zawartością tlenu i to wszystko w okolicach moich 17 i 18 kilometra i było czynne aż do ostatniego zawodnika. Ostatni zawodnik już tradycyjnie (mimo tego, że przekroczył limit czasowy) to został uhonorowany osobiście przez prezesa Fundacji Maraton Warszawski medalem na mecie i owacjami podążającymi jak zwykle za ostatnim zawodnikiem wolontariuszy WOŚP i Zabezpieczeniem Rowerowym Imprez Biegowych. To jest ewenement ( przynajmniej na takich imprezach byłem kilka krotne u innych) i tam bywało nie tak elegancko jak zawodnika zdejmowano z trasy, bo przekroczył limit. Za wszystko -atmosferę podczas pracy , możliwości rozwoju ,po prostu za wszystko- organizatorom , sponsorom , koleżankom i kolegom z wolontariatu serdecznie dziękuję i widzimy się na Maratonie we wrześniu i jeszcze 18 i 19 maja na EKIDEN-ie na Ochocie -Park Szczęśliwicki.