W ostatnią niedzielę września jak zwykle od 2008 roku wiozłem udział w tak ważnym święcie dla biegaczy, jaki jest Maraton Warszawski. Mój udział jest tylko, jako wolontariusz przy obsłudze trasy na rowerze. Moja praca jest mało widoczna ale dość istotna przy tak dużych biegach . Jak zwykle w miłej i sympatycznej atmosferze współdziałając z różnymi organizacjami można odnosić spore sukcesy i być przydatnym dla wielu biegaczy na trasie zapewniając im komfort spokojnego nieprzerwanego biegu. W razie przeforsowania swoich sił służymy też niezwłoczną pomocą. Na szczęście nie było wiele takich potrzeb. Większość uczestników była dobrze przygotowana. Co tu dużo pisać było świetnie i jak zwykle w miłej atmosferze i jak siły i zdrowie będzie dopisywało to spotkamy się ponownie na półmaratonie .