Niedawno mieliśmy plebiscyt, co kto zrobił pożytecznego dla dzielnicy . O zgrozo wszystkie ugrupowania startujące do wyborów samorządowych przypisywało sobie sukces z remontem skweru Pod Skrzydłami w tle. Ja niestety od razu byłem oponentem -jak zwykle nie zadowolonym z tego, że w ogóle coś się robi dla takich jak ja. . Zostało mi zarzucone że nie znam się na nowoczesnej sztuce architektonicznej. To prawda nie mam takowego wykształcenia, ani doświadczenia ze sztuką ,ale co zrobić -to nie wolno mi wyrażać opinii? Opinia od razu była druzgocąca szczególnie co do wielkości i kształtu śmietników ,oraz technicznego zabezpieczenia przed przypadkowym otwarciem . Już wcześniej proponowałem ,aby nasz burmistrz Komorowski zabrał sobie te śmietniki na swoją daczę ,a w to miejsce jakieś małe i tanie postawił. W ramach gwarancyjnych , widać że wykonawca podchodzi do tego tematu kompleksowo -łata nam wszystko jak stodołę na wsi. Dokąd taką usługę będziemy tolerować ? Już Panowie urzędujący na co dzień w tym rejonie, powoli tracą poczucie gustu i nie sprawia im tam przebywanie przyjemności . Nie dość że hałas od ulicy jest spory, to jeszcze smród spalin wykurzył ich z tej niby oazy spokoju. Tak więc drodzy radni zanim zaczniecie nowe inwestycje , to poprawcie(niektórzy po sobie) stare odwalone aby - Polska.nie zginęła osiągnięcia. Już proszę nie męczyć ludzi pracy ciągłym łataniem ,oddajcie te kosze w ramach wyprawki poprzednikom , a tutaj zamówcie nowe . Jak brakuje Wam pomysłów na jakie wymienić- odsyłam do następnego artykułu swojego autorstwa ,który napiszę już jutro. Tylko proszę ,tak jak jeden z radnych mi przygryzł ,ze nie umiem przegrywać(startowałem na radnego) i powiedział że jak chcę coś zmienić to zamiast gadać lub pisać, niech się wezmę sam do roboty. Miał rację ,rzeczywiście dobrze by było się samemu wziąć , tylko wtedy po co płacimy tym niby naszym przedstawicielom- skoro najlepiej będzie jak sami sobie zorganizujemy ,a oni na koniec poprą lub nie nasze działania? Przypomina mi to jak kiedyś miałem kłopot z komornikiem ,który nie miał chęci egzekucji od dłużnika należności dla mnie i wyszukiwał wszystkich paragrafów ,aby nic nie robić i mnie mobilizował żebym szukał adresu dłużnika który mu nawiał . Trwało to ze 4 lata i niestety uzyskałem tylko kwotę zasądzana bez odsetek i poniesionych kosztów na zapytania w MSWiA. Tak więc czekają nas ciekawe lata rządów w dzielnicy, gdzie jednak pomimo jednej, czy dwóch niespodzianek niestety stary układ został ponownie wybrany.