Ulica Żwirki i Wigury od lat była i jest główną ulicą poza Grójecką i Alejami na Ochocie. Samochody dość szybko mknęły na i z lotniska Okęcie. Mimo twego było można spokojnie przejechać rowerem i jakoś mieścił się tam człowiek pomimo intensywnego ruchu. Jednak nowocześni i zagubieni w swoich umiejętnościach mistrzowie dwóch kółek wymusiło na mieście dorobienie ścieżek. Pan Dyrektor ZDM-u jako, że ułagodził zapędy Warszawskiej Masy Krytycznej, więc odwalił im tak drogę dla rowerów w podobny sposób jak Aleję Jana Pawła gdzie slalomem się jeździ i jest fajnie (szybko, płynnie na zygzakach) i można sie pochwalić ile to kilometrów bez sensu się wykręciło. Wracając do Żwirki i Wigury to na odcinku od ulicy, Troydena a Pruszkowską już nie chciało się nic tam wybudować. Może to i dobrze niech trenują i niech zacieśniają przyjacielskie więzi z pieszymi rowerzyści ignoranci. Dobrze, że tam pozostawiono chodnik pamiętający późnego Gomułkę lub wczesnego Gierka i rowerzysta musi uważać, aby nie rozjechać pieszych a sam nie wpaść w rozstępy płytek lub dziury. W niektórych miejscach widząc alternatywę, czyli trawnik wolą jeździć rynną w trawie, która nawet dzisiaj była widoczna pod świeżym śniegiem. Dlaczego dzisiaj tą sytuację opisuję - gdyż prosił mnie o to czytelnik, który co prawda w tej okolicy nie mieszka, ale jego matka, na co dzień boryka się z tym chodnikiem i wspaniałym towarzystwem rowerzystów pędzących na oślep przez wąskie gardło ograniczające wysokim krawężnikiem od parkujących samochodów. Domyślam się, że już Pan Dyrektor ZDM pieszym nie musi udogadniać, gdyż ma inne priorytety i ten przebiegły aktyw rowerowy (o zgrozo niedaleko mieszkający) tym bardziej nie będzie się martwił takimi błahostkami, ale jakby pomyślał, że lepiej by było nawet kosztem samochodziarzy wydębić jeszcze i kawałek dodatkowej drogi rowerowej wraz z poboczem dla pieszych lub chociaż ciągu pieszo-rowerowego to by było miło nie tylko dla nich, ale i też dla starszych schorowanych ludzi, którzy nie mogą i chyba nie muszą mieć refleksu i odskakiwać jak pchły od Panów i Pań Rowerzystek. Miasto jest jedno, ale jest wiele potrzeb i nie tylko dla tych, co głośniej krzyczą? Tak mi się to wydaje, ale co tam ja jestem nieobyty, bo mnie nie ma na FB. Ale wiem i widzę nawet pod śniegiem obraz nędzy i rozpaczy w stanie technicznym chodnika. Chyba już wystarczy takiej głupiej polityki szukającej skłóconego elektoratu i robiącej kariery na nierównościach społecznych, napuszczania pieszych na rowerzystów, rowerzystów na zmotoryzowanych i w różnych kompilacjach na odwrót tylko po to by żonglować i bawić się w miłosiernego Pana. Skoro coś się zrobiło dla jednych, więc wypadałoby, aby zrobić i coś dla pozostałych a nie jednych dopieszczać, (bo zagłosują na mnie) a drugich spuścić jak wodę w pisuarze. Kiedyś taka polityka się zemści i czy te same twarze przyjmą odpowiedzialność na klatę? Czytaj również: Zobacz także: Mieszkańcy Ochoty zazieleniają swoją dzielnicę Zobacz także: Koncert Papa D. Zobacz także: Gala Wolontariatu [FOTOREPORTAŻ] Zobacz także: Lodowisko przy Rokosowskiej już otwarte! Zobacz także: Spektakl Wieczór kawalerski, czyli na gorącym uczynku . Zobacz także: Odsłonięcie nowych murali i koncert Zobacz także: Chór Mieszkańców zaśpiewa na Placu Narutowicza Zobacz także: Podsumowanie sportowego roku szkolnego na Ochocie Zobacz także: Park Pięciu Sióstr jest sprzątany w szczególny sposób Zobacz także: Świąteczne gotowanie na Zieleniaku z Tomaszem Jakubiakiem Zobacz także: Protest w sprawie tak zwanej Strefy Czystego Transportu Zobacz także: Skoro kioski Ruch nam niepotrzebne Zobacz także: 92. urodziny Jana Witkowskiego ps. Jaś Zobacz także: Burmistrz Dorota Stegienka zaprasza na debatę o bezpieczeństwie