Jest na Naszej dzielnicy taka ulica jak Księcia Trojdena i przy wylocie przed ul. Żwirki i Wigury stoi sobie jeszcze nie wykończony(podatkami) przez naszą władzę , sklep spożywczy. Jako że w tym rejonie mieszka widać radny z platformy (widać po podwórkach) to mieszkańcy obdarowani są troską swojego przedstawiciela . Nie było by to nic złego ,gdyby ta troska nie odbijała się na innych mieszkańcach naszej dzielnicy,którzy też uczciwie płacą wszystkie daniny a w zamian nic im się nie daje . Jednym z podwórek wycina się ławki ,a drugim dostawia się .Mieszkańcy 4 piętrowych bloków więcej płacą za swoje podwórka , niż mieszkańcy wyższych bloków? Nawet kosze o dziwo tam są ( na ulicy co 25 metrów) , za to inne ulice świecą pustkami . Czyli nepotyzm władzy jest gołym okiem widoczny. Poprzedników powinno się niemiłosiernie rozliczyć i zamiast wyprawek dać im chociażby te słupki , które straszą bez ładu i składu, że aż trudno zrozumieć co za zadanie miały one spełniać . Zamiast wymagać uczciwej pracy od Policji i Straży Miejskiej , to łatwiej było sięgnąć do kieszeni podatników i tak upiększyć naszą przestrzeń? Skoro nie chce się pracować Straży Miejskiej , to jest demokracja ,niech się zwolnią i przeniosą do firm stawiających takie słupki . Może w tych firmach będą skuteczniejsi. Czy to jest choroba , czy arogancja władzy , ze obrażają się na dość wysokie pensje- za nic nie robienie? Kiedyś patrolowali pieszo ,a teraz nie chce im się wyjść z samochodu przez Nas podatników kupionego. Kupiliśmy im narzędzie do pracy z którego owszem korzystają ,ale nie zawsze z myślą o Nas .