Trzeba przyznać, że toalety na Zieleniaku nigdy nie były silną stroną tego miejsca. Często ludzie, którzy przychodzą na zakupy skarżą się, że toaleta jest brudna i przygnębiająca. Ostatnio przy okazji bytności na Zieleniaku byłem zmuszona skorzystać z tego przybytku. Bywałem w nim kilka razy, ale to co teraz tam się dzieje to już przekracza ludzkie granice. Podłoga jest brudna, przy pisuarze efektowny dywanik z kartonu, zarośnięty bród na ścianach i jakieś hasła na cześć pana Jana Potockiego. - Jest coraz gorzej. Nikt nas nie słucha a nowy administrator wszystko wie lepiej. Wielokrotnie zwracaliśmy uwagę, że toaleta jest w złym stanie i lepiej ją zamknąć tak aby nie straszyła nam klientów. – powiedział jeden ze znajomych kupców na Zieleniaku. Nie wiem kim jest nowy administrator. Mam nadzieję, że nie nazywa się Jan Potocki i zamiast zamykać toaletę weźmie i dopilnuje, żeby była czysta. Czego sobie i wszystkim odwiedzającym Zieleniak życzę.