Niedawno na łamach naszej gazety przeczytałem artykuł Pani Barbary Laszczkowskiej pt ”Dobra zmiana w ZGN?” Jako ,że mieszkam w dalszej części Ochoty –Rakowiec i nic podobnego nie widuję w swoim otoczeniu więc przejechałem się na plac Baśniowy . Zastany obrazek ,rzeczywiście był zgodny z opisywanym stanem . Widać, że sąsiedzka aktywność i niezłomność społeczna działaczy z tego rejonu przynoszą pozytywne efekty . Zacząłem się zastanawiać jak to jest ,że jedni mają jakieś inwestycje a inni od lat czekają choćby na frezowanie asfaltu na podwórku (gdyż ich podwórka nic więcej nie mają do zaoferowania). Przejechałem się po okolicy i znalazłem podobne –tak jak u siebie podwórka ,gdzie wiele nie da się zrobić . Są to podwórka tak zwane –bezobsługowe , gdyż nie mają zbyt wielkiego terenu , a pozostałe miejsca to asfaltowy parking , lub z kostki Bauma. Takie jak na Częstochowskiej 1,3,5,7 gdzie ZGN może tylko zaoferować więcej kamieni jak przy pawilonie z alkoholem . No cóż przyroda nie znosi próżni , skoro ZGN wykosztował się na ogrodzenie to inni muszą jeszcze dłużej poczekać na jakikolwiek remont zwłaszcza ,że nie mają „medialnych” podwórek . Widać ,że oczkiem w głowie urzędników na Ochocie są tylko ulice – Tarczyńska , Plac Baśniowy i Racławicka . Tam najchętniej przebywają i tam robi się największe porządki. Czyżby tylko w tych miejscach liczył się elektorat? Zapraszamy na resztę podwórek zarządzanych przez ZGN.