- Dostęp do komputerów jest na tyle słaby, że raczej nie prowadzimy zajęć on-line. W domach z tego, co się orientujemy priorytet maja maturzyści i rodzice pracujący zdalnie. Dzieci z podstawówek nie są priorytetowi. Dlatego podstawowym narzędziem pozostaje Librus, który służy do zlecania nauki konkretnych materiałów i zadań. Jest również dostęp do wirtualnych podręczników. Sprawdzamy również na nim, kto się loguje i czy wykonuje polecenia. Pierwszego dnia nie mamy informacji, żeby ktoś nie uczestniczył w tej formie zajęć - powiedziała nam pani dyrektor Kamila Izbińska Szkoły Podstawowej nr 10 z Jasielskiej. [middle1] Tak podstawowym narzędziem jest stary dobry Librus. Oczywiście są bardziej zaawansowane aplikacje, ale jeszcze sporo czasu upłynie, kiedy dzieci i nauczyciele w szkołach podstawowych wskoczą na wyższy poziom. Jak wynika z naszych informacji nauka w liceach wygląda juz naprawdę na wysokim poziomie. Lekcję on-line rozpoczęła również szkoła z Trzech Budrysów. - Zajęcia on-line rozpoczęliśmy od dzisiaj. Robimy to pasmowo. Np. rano robimy tematy przyrodnicze, potem np matematyka i tak dalej. Nieobecność jest naprawdę minimalna. Oceniamy przede wszystkim prace, które zadajemy. Oczywiście nie jest tak, że nie ma problemów, ale mam nadziej, że z dnia na dzień będzie coraz lepiej.- stwierdziła w rozmowie ze mną pani Jolanta Zan-Szntroch dyrektor Szkoły Podstawowej 175 z Trzech Budrysów. Podstawowym pytaniem, jakie stawiają sobie nauczyciele to jak przeprowadzić egzamin dla ośmioklasistów. - Trudno sobie to wyobrazić, ale dwa tygodnie temu nie miałam pojęcia, że będę dyrektorem wirtualnej szkoły, tak, więc wszystko jest możliwe - powiedziała mi jedna z pań dyrektorek. Ja sobie też nie wyobrażam egzaminów na odległość. Najprawdopodobniej egzamin zostanie przesunięty, ale też można sobie wyobrazić, że w ogóle go nie będzie. Wszak było tak przez wiele lat i świat się nie zawalił. Gorzej wygląda sprawa z maturami. fot. opoka.pl